O Kurskim o "rozwodzie"
4 l
45
Cytujac:
Od ostatniej soboty przewala się przez Internet fala oburzenia… Jacek Kurski wziął drugi ślub kościelny! Ileż to sądów pada… O Kurskim, o Kościele, o biskupach, o klerze, o tym, że skandal, że kupczenie świętościami, że świętokradztwo itp. Są i tacy, co mówią, że oni do takiego Kościoła, to nie będą chodzić… Chciałbym na samym początku wyraźnie zaznaczyć, że mam bardzo negatywny stosunek do publicznej działalności Pana Jacka Kurskiego w ostatnich latach. Szczególnie kierunek w którym poszła Telewizja Polska wzbudza mój wielki niesmak – delikatnie mówiąc. Wiem, że wiele osób jest oburzonych aktywnością Pana Kurskiego na tym polu. Rozumiem to i w znacznym stopniu podzielam. Mam też spory niesmak gdy idzie o okoliczności tego ślubu. Uważam, że bardzo zabrakło wyczucia, pokory i zdrowego rozsądku przy jego organizacji. Uważam, że celebrycki klimat tego wydarzenia był absolutnie nie na miejscu. Nie mogę jednak milczeć wobec hejtu, który w ostatnich dniach się wylewa. Nie tylko dlatego, że jest to krzywdzące dla wspomnianego człowieka, ale przede wszystkim dlatego, że ludziom wierzącym robi się wodę z mózgu. Nie wiem, czy też się dałeś/dałaś ponieść emocjom i powstało w Tobie oburzenie z powodu "DRUGIEGO ŚLUBU KURSKIEGO" (SIC!), ale proponuję ochłonąć i przemyśleć wszystko jeszcze raz. Czasem warto zrobić kilka kroków wstecz, by zobaczyć wyraźniej…
Na wstępie trzeba powiedzieć, że gdyby niektórym z nas chciało się trochę poszerzyć swoją wiedzę, może by było mniej oburzenia i wyżywania się słownego na Jacku Kurskim i Kościele. Wystarczy mieć odrobinę wiedzy. To nie jest wiedza tajemna. Ona jest dostępna dla każdego i zawarta w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. Od 37 lat kościelne sądy orzekają na podstawie tych samych paragrafów. Tymczasem mieliśmy w ostatnich dniach festiwal publicystyki z gatunku „nie znam się, ale się wypowiem”. No to może teraz trochę poszerzenia owej świadomości o czym w ogóle rozprawiamy.
„Kurski dostał unieważnienie”, „Kurski dostał rozwód Kościelny”, „Kurski wziął drugi ślub kościelny”, „Kurski unieważnił małżeństwo” – wszystkie te stwierdzenia są nieprawdziwe, głupie i szkodliwe. Wprowadzają ludzi wierzących w błąd i zamęt. NIE MOŻNA DOSTAĆ UNIEWAŻNIENIA ŚLUBU, NIE MOŻNA DOSTAĆ ROZWODU KOŚCIELNEGO, NIE MOŻNA WZIĄĆ DRUGIEGO ŚLUBU KOŚCIELNEGO (jeśli małżonek żyje), NIE MOŻNA UNIEWAŻNIĆ MAŁŻEŃSTWA W KOŚCIELE KATOLICKIM! Nie ma takiej siły na Ziemi, która może sprawić, że ważnie zawarte małżeństwo, zostaje unieważnione. Co zatem Kościół czyni tak naprawdę? Kościół STWIERDZA NIEWAŻNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA, tzn., że pomimo zewnętrznych oznak, małżeństwo tak naprawdę nigdy nie zostało zawarte, ponieważ nie zostały dopełnione warunki konieczne do jego ważności. W procesie takim bada się wyłącznie stan jaki miał miejsce przed ślubem. Nie wpływa zatem na ważność małżeństwa, czy ktoś jest w nim 5 dni, czy 50 lat. Nie wpływa na jego ważność czy ktoś jest bezdzietny, czy ma 15 dzieci. Małżeństwo jest ważne lub nieważne w zależności od tego, czy zostały spełnione warunki jego ważności. Nie ma też znaczenia, czy ktoś po ślubie stał się menelem czy jest szanowanym obywatelem. Nic, co zaistniało po ślubie nie ma znaczenia dla ważności małżeństwa. W praktyce duszpasterskiej sam wiele razy słuchając dramatycznych ludzkich historii mówiłem: „Uważam, że powinna Pani rozeznać sprawę stwierdzenia nieważności małżeństwa” lub innym razem „Wydaje mi się, że pomimo wszystkiego, co Pani przeżyła, nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności małżeństwa”
c.d w komenatrzu
Od ostatniej soboty przewala się przez Internet fala oburzenia… Jacek Kurski wziął drugi ślub kościelny! Ileż to sądów pada… O Kurskim, o Kościele, o biskupach, o klerze, o tym, że skandal, że kupczenie świętościami, że świętokradztwo itp. Są i tacy, co mówią, że oni do takiego Kościoła, to nie będą chodzić… Chciałbym na samym początku wyraźnie zaznaczyć, że mam bardzo negatywny stosunek do publicznej działalności Pana Jacka Kurskiego w ostatnich latach. Szczególnie kierunek w którym poszła Telewizja Polska wzbudza mój wielki niesmak – delikatnie mówiąc. Wiem, że wiele osób jest oburzonych aktywnością Pana Kurskiego na tym polu. Rozumiem to i w znacznym stopniu podzielam. Mam też spory niesmak gdy idzie o okoliczności tego ślubu. Uważam, że bardzo zabrakło wyczucia, pokory i zdrowego rozsądku przy jego organizacji. Uważam, że celebrycki klimat tego wydarzenia był absolutnie nie na miejscu. Nie mogę jednak milczeć wobec hejtu, który w ostatnich dniach się wylewa. Nie tylko dlatego, że jest to krzywdzące dla wspomnianego człowieka, ale przede wszystkim dlatego, że ludziom wierzącym robi się wodę z mózgu. Nie wiem, czy też się dałeś/dałaś ponieść emocjom i powstało w Tobie oburzenie z powodu "DRUGIEGO ŚLUBU KURSKIEGO" (SIC!), ale proponuję ochłonąć i przemyśleć wszystko jeszcze raz. Czasem warto zrobić kilka kroków wstecz, by zobaczyć wyraźniej…
Na wstępie trzeba powiedzieć, że gdyby niektórym z nas chciało się trochę poszerzyć swoją wiedzę, może by było mniej oburzenia i wyżywania się słownego na Jacku Kurskim i Kościele. Wystarczy mieć odrobinę wiedzy. To nie jest wiedza tajemna. Ona jest dostępna dla każdego i zawarta w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. Od 37 lat kościelne sądy orzekają na podstawie tych samych paragrafów. Tymczasem mieliśmy w ostatnich dniach festiwal publicystyki z gatunku „nie znam się, ale się wypowiem”. No to może teraz trochę poszerzenia owej świadomości o czym w ogóle rozprawiamy.
„Kurski dostał unieważnienie”, „Kurski dostał rozwód Kościelny”, „Kurski wziął drugi ślub kościelny”, „Kurski unieważnił małżeństwo” – wszystkie te stwierdzenia są nieprawdziwe, głupie i szkodliwe. Wprowadzają ludzi wierzących w błąd i zamęt. NIE MOŻNA DOSTAĆ UNIEWAŻNIENIA ŚLUBU, NIE MOŻNA DOSTAĆ ROZWODU KOŚCIELNEGO, NIE MOŻNA WZIĄĆ DRUGIEGO ŚLUBU KOŚCIELNEGO (jeśli małżonek żyje), NIE MOŻNA UNIEWAŻNIĆ MAŁŻEŃSTWA W KOŚCIELE KATOLICKIM! Nie ma takiej siły na Ziemi, która może sprawić, że ważnie zawarte małżeństwo, zostaje unieważnione. Co zatem Kościół czyni tak naprawdę? Kościół STWIERDZA NIEWAŻNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA, tzn., że pomimo zewnętrznych oznak, małżeństwo tak naprawdę nigdy nie zostało zawarte, ponieważ nie zostały dopełnione warunki konieczne do jego ważności. W procesie takim bada się wyłącznie stan jaki miał miejsce przed ślubem. Nie wpływa zatem na ważność małżeństwa, czy ktoś jest w nim 5 dni, czy 50 lat. Nie wpływa na jego ważność czy ktoś jest bezdzietny, czy ma 15 dzieci. Małżeństwo jest ważne lub nieważne w zależności od tego, czy zostały spełnione warunki jego ważności. Nie ma też znaczenia, czy ktoś po ślubie stał się menelem czy jest szanowanym obywatelem. Nic, co zaistniało po ślubie nie ma znaczenia dla ważności małżeństwa. W praktyce duszpasterskiej sam wiele razy słuchając dramatycznych ludzkich historii mówiłem: „Uważam, że powinna Pani rozeznać sprawę stwierdzenia nieważności małżeństwa” lub innym razem „Wydaje mi się, że pomimo wszystkiego, co Pani przeżyła, nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności małżeństwa”
c.d w komenatrzu