Ryło

97
Znów mnie napierdala cała twarz. Lekarze nie wiedzą co jest grane. Wziąłem na ból i przeciwzapalne jakie tylko mam, mogę wpierdalać jak cukierki nic to nie zmienia. Zamierzam dla pewności pozbyć się górnych zębów z prawej strony. Nie ma mowy o spaniu. Wszyscy chodzą obrażeni, bo przecież nic nie widać (tym razem twarz nie puchnie). Boli przy dotyku, kiedy się schylam, jak nie schylam też, zimne i ciepłe - napierdala jeszcze bardziej. Nos z prwej strony, wokół prawego oka i w nosie głęboko. Z miłą chęcią bym się upił, żeby nie czuć bólu, ale za dużo leków wziąłem. Chuj wie czy to zatoki czy co. Czy zęby. Zapalenie okostnej? Wcześniej antybiotyki niby pomogły, chociaż samo czasem przechodzi z dnia na dzień, więc na to bym nie stawiał. Pocę się jak wściekły, jem normalnie - znaczy nie zwracam, normalnie nie ryczę jak coś jem. Powoli tracę nadzieję. Muszę dotrzymać jakoś do rana z nadzieją że znów samo minie. Bardzo silne bóle głowy, czasem muszę zastygnąć w bezruchu wstrzymując oddech i czekać aż puści, inaczej bym odleciał parę razy. Nie ćpam niczego, nie biorę normalnie leków, nie jestem uczulony, brak takich rzeczy w rodzinie. Piszę to żeby odwrócić swoją uwagę chociaż na chilę. Obyście trzymali sięlepiej.
0.064398050308228