Bitwa w autobusie

13
Słuchajcie tego.
Dziś rano wchodzę do autobusu.
Zajebany ludźmi.
Mam złamaną rękę.
Poręczy się no kurde nie utrzymam.
Torbę trzymam zdrową ręką.
Patrzę "miejsce dla inwalidów" jest przy samym wejściu.
Na jednym miejscu siedzi stara baba.
Już patrzę na nią i widzę że wszystkie lata chrząkania sobie odbije.
Staje przy niej.
Patrzę jej prosto w oczy.
Widzę przerażenie.
Lubię patrzeć prosto w oczy ofierze zanim ją zniszczę.
"Ekhem"
Pierwsze uderzenie.
Zalewa się potem.
"Ekhem!"
Cios krytyczny.
Ludzie patrzą na te epicką walkę.
Trącenie torbą.
Obrażenia podwójne.
Już wie że jest pokonana.
Czeka na finiszera.
"EKHEM"
Przegrała.
Podnosi swoje tłuste dupsko z siedzenia.
Marsz przegranej na środek autobusu.
Słodki smak zwycięstwa.
Siadam dumny jak paw.
Młodzi ludzie wstają.
Wiwatują.
Kierowca autobusu zaczyna klaskać.
Stare baby jebać prądem.
Pozdrawiam cieplutko
0.049142122268677