Tak było
Ci, którzy czytali moją poprzednią historię już wiedzą, ale dla nowych - kiedyś mieszkałem za granicą.
Tak się złożyło, że musiałem mieć zrobioną operację, a przed nią oczwiście seria badań, które jednak są bardziej szczegółowe, niż w Polsce.
Zacznijmy od tego, że mój chirurg miał na nazwisko Messer, co kurwa znaczy po polsku Nóż (jako dowód, że to realstory możecie sobie go znaleźć na googlu - dr messer bad dürkheim) xD.
Doktor Nóź skierował mnie na jakieś badania, miedzy innymi hormonalne w tym badanie jąder czy wytwarzają odpowiednią dawkę czegoś tam. Ogólnie luz, trzeba to trzeba. Wchodze, gościu czymś mnie tam podotykał i mówi, że wyniki jutro, żebym szedł do recepcji.
Ide.
-Dzień dobry, już po badaniach ale pan mówi, żebym tu się zglosił.
Babka z recepcji daje mi mały plastikowy kubeczek, pokazując na drzwi do toalety i mówi, że mam tam iść i "abgeben", co z niemieckiego znaczy "oddać".
Wchodzę, kibel jak każdy inny, może z róźnicą, że była tam szafeczka aby ten kubek wstawić. Żadnych gazetek, filmów. Ale wykorzystuje swój pakiet 1GB neta za 10 euro, bo wiadomo, operacja to nie żarty i trzeba wszystko zrobić prawidłowo.
Robię swoje, odstawiam kubek, idę do recepcji:
-zostawiłem kubek w tej szafce
-ok dziękuję, wyniki będą dostępne jutro online
-auf Wiedersehen
-auf Wiedersehen
Siadam na przystanku, który był od razy przy schodach przchodni, czekam na autobus i nagle wybiega recepcjonistka wykrzykując moje nazwisko ile tylko sił w gardle.
-co się stało?
-CO PAN ZROBIŁ?!
Ludzie czekający na autobus oczywiście nadstawili uszu.
-*robię minę typu - no że kurwa co zrobiłem?*
-SPUŚCIŁ SIĘ PAN DO KUBKA NA URYNE! (tak użyła słowa spuścił z tym że po ichniemu)
moja mina z * że kurwa co zrobiłem?* zmienia się w *Scheiße!*
-i co teraz?
-*powstrzymując śmiech i zażenowanie* no musi pan wrócić i zrobić siusiu (jak do dziecka xd)
-no ok, to idziemy
Kiedy już mieliśmy zamiar odejść od przystanku, gdzie część ludzi udawało, że nie słyszy a część jawnie rechotała przejeżdzał gościu na rolkach. W momencie gdy babka trzmająca kubek mojej spermy odwróciła się, ten potrącił ją w rękę, aż część zawartości z tego mini kubka wylądowała na stopach starej baby w klapkach.
Recepcjonistka zaczyna przepraszać i klnąć pod nosem na typa na rolkach. Stara baba kwituje to tylko tekstem:
-nie szkodzi, już bałam się, że w tym wieku więcej nie będzie mi dane.
Tak się złożyło, że musiałem mieć zrobioną operację, a przed nią oczwiście seria badań, które jednak są bardziej szczegółowe, niż w Polsce.
Zacznijmy od tego, że mój chirurg miał na nazwisko Messer, co kurwa znaczy po polsku Nóż (jako dowód, że to realstory możecie sobie go znaleźć na googlu - dr messer bad dürkheim) xD.
Doktor Nóź skierował mnie na jakieś badania, miedzy innymi hormonalne w tym badanie jąder czy wytwarzają odpowiednią dawkę czegoś tam. Ogólnie luz, trzeba to trzeba. Wchodze, gościu czymś mnie tam podotykał i mówi, że wyniki jutro, żebym szedł do recepcji.
Ide.
-Dzień dobry, już po badaniach ale pan mówi, żebym tu się zglosił.
Babka z recepcji daje mi mały plastikowy kubeczek, pokazując na drzwi do toalety i mówi, że mam tam iść i "abgeben", co z niemieckiego znaczy "oddać".
Wchodzę, kibel jak każdy inny, może z róźnicą, że była tam szafeczka aby ten kubek wstawić. Żadnych gazetek, filmów. Ale wykorzystuje swój pakiet 1GB neta za 10 euro, bo wiadomo, operacja to nie żarty i trzeba wszystko zrobić prawidłowo.
Robię swoje, odstawiam kubek, idę do recepcji:
-zostawiłem kubek w tej szafce
-ok dziękuję, wyniki będą dostępne jutro online
-auf Wiedersehen
-auf Wiedersehen
Siadam na przystanku, który był od razy przy schodach przchodni, czekam na autobus i nagle wybiega recepcjonistka wykrzykując moje nazwisko ile tylko sił w gardle.
-co się stało?
-CO PAN ZROBIŁ?!
Ludzie czekający na autobus oczywiście nadstawili uszu.
-*robię minę typu - no że kurwa co zrobiłem?*
-SPUŚCIŁ SIĘ PAN DO KUBKA NA URYNE! (tak użyła słowa spuścił z tym że po ichniemu)
moja mina z * że kurwa co zrobiłem?* zmienia się w *Scheiße!*
-i co teraz?
-*powstrzymując śmiech i zażenowanie* no musi pan wrócić i zrobić siusiu (jak do dziecka xd)
-no ok, to idziemy
Kiedy już mieliśmy zamiar odejść od przystanku, gdzie część ludzi udawało, że nie słyszy a część jawnie rechotała przejeżdzał gościu na rolkach. W momencie gdy babka trzmająca kubek mojej spermy odwróciła się, ten potrącił ją w rękę, aż część zawartości z tego mini kubka wylądowała na stopach starej baby w klapkach.
Recepcjonistka zaczyna przepraszać i klnąć pod nosem na typa na rolkach. Stara baba kwituje to tylko tekstem:
-nie szkodzi, już bałam się, że w tym wieku więcej nie będzie mi dane.