Klasyczek
1 r
3
Dlaczego James Potter był alkoholikiem?
Wiecie jak było? Ja Wam powiem jak było.
W małżeństwie Lily i Jamesa od dawna się nie układało. Mąż coraz częściej zaglądał do butelki, nie interesował się synem.
Całe dnie, zamiast znaleźć pracę która zapewni mu środki na utrzymanie rodziny, siedział w piwnicy i doskonalił różne warianty zaklęcia "dźwięki harfy, wiatru szum, wodo wodo, zmień się w rum".
Niestety, mimo wielkich ambicji James miał słabą głowę, a efekty zaklęć wypróbowywał na sobie. Serce miał dobre, ale rękę ciężką, zwłaszcza po alkoholu. Lily, mimo usilnych starań, nie mogła do końca zamaskować wszystkich swoich siniaków, co nie uszło uwadze sąsiadów. Odpowiednie służby zostały zawiadomione i rodzinie przydzielono pracownika socjalnego, który miał sprawdzać jak się żyje rodzinie.
Pan Tomasz Riddle był ledwo wiążącym koniec z końcem mężczyzną. Chociaż tygodniówka była nędzna, on wierzył w swoją misję. W młodości mieszkał niedaleko rodziny Weasleyów, więc wiedział do jakich patologii może doprowadzać skrajna bieda i przysiągł sobie, że postara się pomóc jak największej ilości ludzi jaką spotka.
To miała być rutynowa kontrola, lecz to co zobaczył Tom w mieszkaniu Potterów przeraziło go. James machający różdżką, ledwo mogący utrzymać równowagę, celował w swoją osłaniającą kołyskę żonę. Nim Riddle zdążył interweniować, Lily leżała już martwa na ziemi. Widząc, że James mówiący "ciekawe, jak to zaklęcie zadziała na młodego, hehe" celuje w swojego syna rzucił się, by osłonić ciałem młodego Pottera. W pokoju dało się usłyszeć tylko "dźwięki harfy, wiatru szum, wodo wodo, zmień się w rum", potem nastała głucha cisza.
Pijany James pomylił się przy rzucaniu zaklęcia, dzięki czemu Tom nie umarł od nadmiaru alkoholu w ciele, jednak zmiany w ciele i mózgu były nieodwracalne. Wyłysiał, nos mu odpadł, stał się psychopatą, w przyszłości będzie śmiał się dziwnie w nieodpowiednich momentach. A Potter? Upadł na ziemie i udławił się wymiocinami.
Tak właśnie było.
Wiecie jak było? Ja Wam powiem jak było.
W małżeństwie Lily i Jamesa od dawna się nie układało. Mąż coraz częściej zaglądał do butelki, nie interesował się synem.
Całe dnie, zamiast znaleźć pracę która zapewni mu środki na utrzymanie rodziny, siedział w piwnicy i doskonalił różne warianty zaklęcia "dźwięki harfy, wiatru szum, wodo wodo, zmień się w rum".
Niestety, mimo wielkich ambicji James miał słabą głowę, a efekty zaklęć wypróbowywał na sobie. Serce miał dobre, ale rękę ciężką, zwłaszcza po alkoholu. Lily, mimo usilnych starań, nie mogła do końca zamaskować wszystkich swoich siniaków, co nie uszło uwadze sąsiadów. Odpowiednie służby zostały zawiadomione i rodzinie przydzielono pracownika socjalnego, który miał sprawdzać jak się żyje rodzinie.
Pan Tomasz Riddle był ledwo wiążącym koniec z końcem mężczyzną. Chociaż tygodniówka była nędzna, on wierzył w swoją misję. W młodości mieszkał niedaleko rodziny Weasleyów, więc wiedział do jakich patologii może doprowadzać skrajna bieda i przysiągł sobie, że postara się pomóc jak największej ilości ludzi jaką spotka.
To miała być rutynowa kontrola, lecz to co zobaczył Tom w mieszkaniu Potterów przeraziło go. James machający różdżką, ledwo mogący utrzymać równowagę, celował w swoją osłaniającą kołyskę żonę. Nim Riddle zdążył interweniować, Lily leżała już martwa na ziemi. Widząc, że James mówiący "ciekawe, jak to zaklęcie zadziała na młodego, hehe" celuje w swojego syna rzucił się, by osłonić ciałem młodego Pottera. W pokoju dało się usłyszeć tylko "dźwięki harfy, wiatru szum, wodo wodo, zmień się w rum", potem nastała głucha cisza.
Pijany James pomylił się przy rzucaniu zaklęcia, dzięki czemu Tom nie umarł od nadmiaru alkoholu w ciele, jednak zmiany w ciele i mózgu były nieodwracalne. Wyłysiał, nos mu odpadł, stał się psychopatą, w przyszłości będzie śmiał się dziwnie w nieodpowiednich momentach. A Potter? Upadł na ziemie i udławił się wymiocinami.
Tak właśnie było.