Zatop to miasto.

20
Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny, ześlij deszcz. Boże Wszechmogący, ześlij deszcz, potężny deszcz. Taki, który jeszcze nigdy nie padał. Deszcz jak bombardowanie. Deszcz jak nalot. Ześlij deszcz i zatop to miasto. Zrób to szybko. Zanim włączą się alarmy. Niech wszystko zaleje woda. Czarna, brudna, zimna. Niech ta woda przykryje kamienice, ulice, skrzyżowania. Niech przykryje Pałac Kultury po samą iglicę. Niech ta woda wyleje z Wisły, niech rozleje się po obu jej brzegach. Niech zaleje restauracje i kluby go-go, siedziby telewizji, agencje reklamowe. Niech zatopi kościoły, centra handlowe, wszystkie imprezownie na Mazowieckiej. Niech zatopi Betlejem. Niech zatopi nas i wszystkich, których znamy. Zatop to miasto, bo inaczej będę jeździł po nim jeszcze przez miliony lat. Zatop nas Boże, bo nie zasługujemy na nic innego. Bo nie potrafimy ani myśleć, ani kochać, bo tego nie chcemy. Bo idziemy przez las, Pijani od słów. Głuchnąc od hałasu. Ślepnąc od świateł. Boże Przenajświętszy, wysłuchaj mnie, chociaż nie mam nic, co mógłbym zaoferować w zamian. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Zatop to miasto.
0.27205514907837