Porsche 912 Coupe [1965]
Motoryzacja
4 l
1
Dzisiaj krótko, bo i nie ma co o tym aucie pisać - powstawało ono tylko przez 3 lata. Produkcja ostatecznej wersji 356 dobiegła końca w 1965 roku i 911 zostało jedynym modelem w katalogu Porsche. 911 było jednak od 356 dużo droższe i została luka, którą należało wypełnić.
Takie zadanie miał właśnie ten samochód - Porsche 912. Wyglądał jak 911, ale miał inny, 4-cylindrowy silnik (kiedy szybszy model używał 6-ciu cylindrów) oraz mniej luksusu w środku. Miał jednak wszystko, co było niezbędne i odniósł sukces, bo przytuliło go ponad 30k zadowolonych klientów. W 1970 roku oddał pałeczkę modelowi 914.
Silnik pochodził z volkswagenowego Porsche 356, ale buda była z autentycznej 911 - brali je dokładnie z tej samej linii. To raz, że ucinało koszta produkcji, a dwa - zapewniało obecność na drogach wielu sportowych aut, które wyglądały tak samo - wyglądały jak Porsche. Wogóle najpierw chciano użyć boxera SOHC z 6 cylindrami z 911 - I Z NIEGO zrobić 4 cylindry, ale padło jednak na Type 616/16 z Porsche 356 SC, przy którym nie trzeba było aż tyle grzebać. Aby jednostkę nieco odświeżyć chciano zwiększyć pojemność z 1.6 do 1.8, dorzucić mechaniczne wtryski Kugelfischer i popracować trochę nad głowicami, zaworami i chłodzeniem. Były powody dlaczego nie zrobiono tego 1.8 na wtrysku… Wtryski od Kugelfichera zwiększały natłok pracy nad silnikiem oraz tworzyło pewne ryzyko i w sumie byłoby łatwiej już zmodernizować 616/16, tak żeby dawał radę. Do tego wtrysk byłby droższy w utrzymaniu dla klienta a 616/16 było tanie i o to chodziło.
Swoją drogą silnik 616/16 był najmocniejszym silnikiem na popychaczach jaki Porsche produkowało. Dawał 95 koni z 1.6 litra ale w modelu 912 zmniejszono nieco współczynnik kompresji i zmieniono Solexy na inne. Moc zatrzymała się na 90 koniach mechanicznych ale elastyczność i moment obrotowy tylko na tym zyskały. Auto osiągało maksymalny moment przy 3.5k obrotów a nie 4.2k jak w poprzedniej konfiguracji. Po tych zmianach zmieniono oznaczenie silnika na 616/36. Właściwie jedyny minus tego auta był taki, że gaźniki potrafiły odpierdalać cyrki i większość właścicieli wymieniało je na Webery.
Jako, że silnik i auto były lżejsze niż 911, to środek ciężkości był lepiej wyważony, auto lepiej się prowadziło, było bardziej ekonomiczne i miało większy zasięg na jednym tankowaniu. Koszta cięto również w środku, a więc auto nie miało wyposażenia jak 911. Nie było również wszystkich wskaźników jak w siostrzanym modelu. Wstawiona została 4-biegowa skrzynia w miejsce 5-biegowej ale skrzynia z 911 dalej była w opcji za dopłatą (właściwie we wczesnych modelach to była skrzynia nie z 911, tylko z wyczynowego 904, ale potem tak - 911). Ciekawostka - obie skrzynie (4 i 5-biegowa) miały nadbieg przeznaczony na niemieckie autostrady.
Model miał krótkie życie, ale jednak otrzymywał wsparcie rozwojowe. W 1966 dwa akumulatory umieszczono z przodu aby pomóc na rozłożenie masy. Rozszerzono przednią i tylną oś. W 1967 zmieniono łożyska silnika i wyposażono auto w nowe zamki i lepsze dywaniki. Na koniec produkcji powiększono rozstaw osi. Miało to poprawić sterowność, co się udało, oraz zwiększyć miejsce na tylnej kanapie - ale tu nie pykło.
Gdy zaprezentowano auto w 1965, to był strzał w dziesiątkę. Auto miało nowy design i świetne zawieszenie a komfortem dorównywało poprzednikowi - 356 - a do tego wyglądało identycznie jak droższe 911. Nie tylko z wyglądu było podobne, ale używano też tych samych nowoczesnych metod masowej produkcji - czego nie dało się zrobić z poprzednikiem. Auto było doskonałym następcą 356 - zgadzali się z tym zarówno klienci, jak i producent.
I chuj… i miało być krótko. A jeszcze nie skończyłem… Reszta pewnie pójdzie do następnego artykułu. Nie powinienem tego robić, ale chuj.
Takie zadanie miał właśnie ten samochód - Porsche 912. Wyglądał jak 911, ale miał inny, 4-cylindrowy silnik (kiedy szybszy model używał 6-ciu cylindrów) oraz mniej luksusu w środku. Miał jednak wszystko, co było niezbędne i odniósł sukces, bo przytuliło go ponad 30k zadowolonych klientów. W 1970 roku oddał pałeczkę modelowi 914.
Silnik pochodził z volkswagenowego Porsche 356, ale buda była z autentycznej 911 - brali je dokładnie z tej samej linii. To raz, że ucinało koszta produkcji, a dwa - zapewniało obecność na drogach wielu sportowych aut, które wyglądały tak samo - wyglądały jak Porsche. Wogóle najpierw chciano użyć boxera SOHC z 6 cylindrami z 911 - I Z NIEGO zrobić 4 cylindry, ale padło jednak na Type 616/16 z Porsche 356 SC, przy którym nie trzeba było aż tyle grzebać. Aby jednostkę nieco odświeżyć chciano zwiększyć pojemność z 1.6 do 1.8, dorzucić mechaniczne wtryski Kugelfischer i popracować trochę nad głowicami, zaworami i chłodzeniem. Były powody dlaczego nie zrobiono tego 1.8 na wtrysku… Wtryski od Kugelfichera zwiększały natłok pracy nad silnikiem oraz tworzyło pewne ryzyko i w sumie byłoby łatwiej już zmodernizować 616/16, tak żeby dawał radę. Do tego wtrysk byłby droższy w utrzymaniu dla klienta a 616/16 było tanie i o to chodziło.
Swoją drogą silnik 616/16 był najmocniejszym silnikiem na popychaczach jaki Porsche produkowało. Dawał 95 koni z 1.6 litra ale w modelu 912 zmniejszono nieco współczynnik kompresji i zmieniono Solexy na inne. Moc zatrzymała się na 90 koniach mechanicznych ale elastyczność i moment obrotowy tylko na tym zyskały. Auto osiągało maksymalny moment przy 3.5k obrotów a nie 4.2k jak w poprzedniej konfiguracji. Po tych zmianach zmieniono oznaczenie silnika na 616/36. Właściwie jedyny minus tego auta był taki, że gaźniki potrafiły odpierdalać cyrki i większość właścicieli wymieniało je na Webery.
Jako, że silnik i auto były lżejsze niż 911, to środek ciężkości był lepiej wyważony, auto lepiej się prowadziło, było bardziej ekonomiczne i miało większy zasięg na jednym tankowaniu. Koszta cięto również w środku, a więc auto nie miało wyposażenia jak 911. Nie było również wszystkich wskaźników jak w siostrzanym modelu. Wstawiona została 4-biegowa skrzynia w miejsce 5-biegowej ale skrzynia z 911 dalej była w opcji za dopłatą (właściwie we wczesnych modelach to była skrzynia nie z 911, tylko z wyczynowego 904, ale potem tak - 911). Ciekawostka - obie skrzynie (4 i 5-biegowa) miały nadbieg przeznaczony na niemieckie autostrady.
Model miał krótkie życie, ale jednak otrzymywał wsparcie rozwojowe. W 1966 dwa akumulatory umieszczono z przodu aby pomóc na rozłożenie masy. Rozszerzono przednią i tylną oś. W 1967 zmieniono łożyska silnika i wyposażono auto w nowe zamki i lepsze dywaniki. Na koniec produkcji powiększono rozstaw osi. Miało to poprawić sterowność, co się udało, oraz zwiększyć miejsce na tylnej kanapie - ale tu nie pykło.
Gdy zaprezentowano auto w 1965, to był strzał w dziesiątkę. Auto miało nowy design i świetne zawieszenie a komfortem dorównywało poprzednikowi - 356 - a do tego wyglądało identycznie jak droższe 911. Nie tylko z wyglądu było podobne, ale używano też tych samych nowoczesnych metod masowej produkcji - czego nie dało się zrobić z poprzednikiem. Auto było doskonałym następcą 356 - zgadzali się z tym zarówno klienci, jak i producent.
I chuj… i miało być krótko. A jeszcze nie skończyłem… Reszta pewnie pójdzie do następnego artykułu. Nie powinienem tego robić, ale chuj.