Litwa... fajne miejsce dla tych co chcą odpocząć, bez tłumów na plaży, wszędobylskich kramów i naganiaczy. Samo Wilno dupy nie ukrywa natomiast Kłajpeda i inne miasta nadmorskie są sympatyczne do zwiedzania i odpoczynku. Co ciekawe: pomimo graniczenia z Białorusią i Obwodem Kaliningradzkim, nie mają problemu z mówieniem wprost co myślą o tym, co dzieje się na Ukrainie. Litwini pomagają i wspierają Ukraińców jak tylko mogą. Nie tylko w samym Wilnie ale i innych miastach są wywieszone ukraińskie flagi i punkty, gdzie można oddawać rzeczy lub uzyskać pomoc. W kilku rozmowach dało się odczuć, że nie mają problemu z Białorusinami czy Rosjanami - oddzielają politykę od zwykłych obywateli, którzy przyjeżdżają tu na wakacje.
Co zrobiło na mnie wrażenie to zachowanie kierowców: na wyjeździe z Wilna zapaliło się Suzuki - w środku była matka z ok. 3letnim dzieckiem. Zatrzymały się 4 samochody - z każdego kierowca chwycił za gaśnicę, z dwóch pasażerowie pobiegli by szybko wyciągnąć kobietę i dziecko. Po chwili dojechała straż i policja - "ratujący" szybko się zawinęli by nie utrudniać służbom pracę a powstały "korek" sam zaczął się rozładowywać: nikt nie zwalniał by popatrzyć co się stało. Z ciekawostek: na skrzyżowaniu że światłami zielone mruga ok. 4 razy zanim zmieni się na żółte a następnie czerwone. Znaków drogowych jest minimum - tyle byś wiedział, gdzie masz jechać i nie pogubił się. Autostrada: max 130, poza miastem 90. Fotoradarów nie zauważyłem: jest odcinkowy pomiar prędkości. Sympatyczny kraj do zwiedzania.