Witajcie ziomeczki, widziałem kilka podobnych wpisów i pomogliście, może ktoś pomoże i mi, już tłumaczę o co chodzi.
Kilka lat temu zamówiłem kompa, wydałem coś pomiędzy 3 a 5 tyś. i wygląda to tak:
Płyta główna MSI B350M BAZOOKA
AMD Ryzen 5 1600 Six-Core Processor 3.20 GHz
karta graficzna NVIDIA GeForce GTX 1060 6GB
Pamięć G.Skill Ripjaws V, DDR4, 16 GB, 3200MHz, CL16 (2x po 8GB)
Zasilacz Corsair VS 550W
Karta dźwiękowa Asus Xonar DGX
i dwa dyski i SSD 128 GB dla windowsa i 1 TB HDD dla reszty
i teraz tak, komp chodził super i kilka miesięcy temu zaczął głośniej chodzić i co zrobiłem. Najpierw wyczyściłem sprężonym powietrzem trochę porozkręcałem, złożyłem i nie działa, oddałem do serwisu. Okazało się że zwarcie się zrobiło na chłodzeniu precosora (czy coś takiego). Wymienili pastę na procesorze (dalej nie mam pojęcia co to) i wyprostowali coś tam. I niby działa ale czasami głośno chodzi. Powiedzieli mi ze udało się uratować, tylko że trochę się przypalił (dosłownie tak mi powiedzieli)
Co udało mi się ustalić to na 100% nie jest to karta graficzna, ani wentylatory. Według źródła dźwięku to strzelam że zasilacz (o ile to możliwe) albo dysk twardy, ten HDD.
I teraz mam dwa pytania, czy to faktycznie może być jeden z tych elementów?
A drugie pytanie, to chciałbym podrasować trochę PC i wymienić RAM na większy - czy lepiej dokupić np. 1 kość 16 i dołożyć do tych 2x8, czy dać 2x16?
Dysk HDD na pewno chcę wymienić na SSD ale to raczej nie ma o czym mówić.
Czy warto ruszać procesor i kartę graficzną? Czy lepiej jeszcze zostawić?
Bo dodam tylko że od kiedy komp wrócił z serwisu to mam wrażenie że gorzej (wolniej) chodzi, pamięć w ogóle w połowie zabrana przez system (wcześniej nigdy nie zwróciłem uwagi ile bierze) i często się wiesza. Odpalam i nic nie ruszam - chodzi głośno, czy coś robię czy nie, po ok 3-5 min wraca do normy. A potem w losowych momentach albo wyje albo jest cicho.