Jeśli myślisz, że coś zjebałeś w swoim życiu/pracy mimo, że się starałeś, ale nie odbiło się to żadnym echem, to pomyśl o Garym Oldmanie i jego genialnej roli w Leonie Zawodowcu (imo Norman Stansfield to jeden z najlepszych antagonistów w historii kina), za którą nie został nawet nominowany na żadnym festiwalu w 1994 roku.