Pasta z czerwonej soczewicy

46
Dzidki, potrzebuję waszej pomocy. Nie wychodzi mi smakowo pasta z czerwonej soczewicy.

Normalnie do ugotowanej soczewicy dodaję sól, pieprz czarny, przyprawę do strączkowych Prymat (całkiem dobrze pasuje mieszanka), koncentrat pomidorowy ( jest na tyle dobry, że da się z niego - rozcieńczając - zrobić całkiem niezły przecier pomidorowy), olej. Czosnek za bardzo nie pasuje. Mógłbym dodawać przysmażoną cebulkę, która faktycznie trochę poprawia smak, ale to już za dużo roboty. Chodzi mi o ugotowanie soczewicy i doprawienie.

Brakuje smakowi tej pasty jakiegoś takiego pierdolnięcia. Może masło albo masło klarowane poprawiłoby smak - tego jeszcze nie próbowałem. Może to kwestia samej czerwonej soczewicy albo marki.

Wybrałem czerwoną soczewicę, bo zauważyłem, że nie powoduje gazów, prawdopodobnie przez brak łupiny.

Jeśli macie jakieś pomysły, jak można poprawić smak takiej pasty, piszcie. Będę wdzięczny za każdą sugestię. Płacę złotem.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Suszona padlina

34
Co tam knujecie smoluchy?
Ja raczę się suszoną wołowiną. Proste, pożywne i smaczne. Można zabrać w trasę, do lasu albo na protest wegan czy innych komunistów.

Jak sama nazwa wskazuje potrzeba wołowiny ale świniak czy kaczka też robi robotę. Ważne jest żeby był jeden kawałek padliny bez tłuszczu i żył chyba że chcesz mieć mięsny orbit i dłubanie w zębach przez 3 dni. Tłuszcz się słabo marynuje i psuje.
Mięcho ok. 1 kg wrzucamy do zamrażarki na 30-60 minut żeby stężało. Tniemy na plastry w poprzek włókien na grubość ok 5-7 mm. Im grubsze tym dlużej się suszą, im cieńsze tym po wysuszeniu sa bardziej chrupkie.
Suszona padlina
Marynata. Najważniejszym konserwantem jest sól. Pradziadek robił solankę na mięso w garnku, do tego wrzucał jajko i ładował sól. Jak jajko zaczyna pływać albo wypływa to znaczy ze jest ok. Pozostałe dodatki to juz kwestia wyobraźni. Ja osobiście daje pieprz i papkrykę wędzoną z odrobina whisky. Ta ostania zmiękcza mięso i nadaje mega różnorodną kompozycję. Można dać zioła, cayenne, sos sojowy, kardamon...  z drugiej t strony ma być czuć trochę mięsa. Wrzucamy na 24-36 h w marynatę i do lodówki max 5*C. 
Suszona padlina
Suszenie. Każdy kawałek przebijamy wykałaczką na krawędzi i wieszamy na suszarce lub w piekarniku na kracie wg zasady trójkąta - rób tak aby nie dotykać siusiaka kolegi. Mięso ma się nie dotykać. Na pierwszą godzinę suszenia polecam coś podłożyć na dno - będzie kapać. Blacha + papier kuchenny zrobi robotę. I teraz nastawiamy 75*C termoobieg góra-dół. Uchylamy delikatnie drzwiczki i czekamy... 6-8 h masz z głowy. Po 6 h juz jest ok, ale powinno być miękkie i trochę soczyste, po 7-8 lekko twarde (duże kawałki zachowają wilgoć), >9-10 h daje wiór ale taki to poleży. Według antropologów nawet rok, ale kto tyle czeka? I smacznego mordo. 
Suszona padlina
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12889719009399