Polska na Kremlu
9 października 1610 r. oddziały polskie pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego wkroczyły na Kreml.
Chętnie obchodzimy nasze klęski a o zwycięstwach często nie pamiętamy. Lubimy opłakiwać rzezie, nieudanie powstania, wybuchy wojny w których zostaliśmy zmiażdżeni i upokorzeni. Nie ma marszów, pikiet, parad, polityków radości. Lubimy płakać, użalać się i robić z siebie przegrywa.
Czy serio Polacy myślą, że jak powiedzą Ukraińcom, że nas wyrżneli albo Niemcom, że w nas wjechali jak dzik w kartofle to im się zrobi przykro? Przecież to ich zwycięstwa.
Zolkiewski pisał w pamiętnikach że Husaria dla zabawy sobie nabijała na kopie i co czy Polacy się za to teraz mają wstydzić? Podobnie działa to z perspektywy Niemców i Ukrow. Oni mają w ch.ju ze naz zarzynali.
Zolkiewski pisał w pamiętnikach że Husaria dla zabawy sobie nabijała na kopie i co czy Polacy się za to teraz mają wstydzić? Podobnie działa to z perspektywy Niemców i Ukrow. Oni mają w ch.ju ze naz zarzynali.
Świecenie klęsk to okazywanie słabości i ośmieszanie się w oczach tego co zwyciężył. Ale w Polsce to chyba nigdy się nie zmieni.
587 p.n.e. Babilon najebał Jerozolimie
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼