Nowy rok , nowe postanowienia.
Podzielę się swoim doświadczeniem pracy na etatach oraz jdg w Polsce , Niemczech oraz Szwajcarii dla tych co może chcą spróbować czegoś nowego:
1. Polska , tutaj nie powiem wiele czego byście nie wiedzieli oprócz może Podwyżek bo te dostawałem najwyższe i w zasadzie tylko przy wypowiedzeniu. Dlatego warto cały czas szukać nowej pracy a najlepszym argumentem zawsze są wysokie koszty życia i kredycik.
Co do jdg to w Polsce to największym minusem jest mała stabilność, biznes możesz mieć uwalony gównianą ustawą np jak w branży beauty o zakazie reklamowania lub powolnymi sądami i czekać na pieniądze latami jak to ma miejsce często w budowlance. Nie mówiąc o tym , że jesteś wrogiem narodu zwłaszcza jak masz gastro w covidzie. Wyjebałem się na tych 3 rzeczach powyżej i rozpoczęła się moja podróż do :
2. Niemcy , etatowo warto rozdzielić pracowników na tych wykwalifikowanych i nie wykwalifikowanych. Jak jesteś nie znasz się na kabelkach lub migomacie i raczej spełniasz się w zbieraniu pokrytych rosą jabłuszek o poranku lub podbijaniu karty na produkcji to Niemiecka lifefirma( lub zeitfirma ) prawdopodobnie będą chcieli abyście się zameldowali ale jeżeli jest opcja to tego nie róbcie i zawsze zdjęcia kwaterunku a dopiero potem wchodzicie z walizami. Dodatkowo nic ustnie i wszystkie ustalenia na podpisanym dokumencie (mail to nie dowód w niemczech musi być podpisany dokument ale może być już na mailu). Najlepiej spotkać się w siedzibie firmy podpisać umowę , jeżeli jej nie mają i podpisanie jest w miejscu zakwaterowania to 90% chujnia. Pamiętaj że najniższa krajowa jest liczona za godzinę i w pełnym wymiarze czasu jest to najniższa krajowa*170 godzin miesięcznie a nie miesięczna najniższa krajowa za 300 godzin bo na roli często o tym zapominają
zacisnąć zęby bo jest duża szansza że nie będzie różowo a zaoszczędzone pieniądze wydać na siebie aby stać się:
Wykwalifikowany pracownik na etacie - jeżeli wiesz , że siła ma 3 kabelki a zgodnie z prawem dochodzi jeszcze PE to :
absolutnie żadnych meldunków na terenie niemiec i umowa o pracę niemiecka. Co jest z tymi meldunkami - w skrócie to chodzi o rozliczenie podatkowe. Jak nie macie meldunku to pracodawca wypłaca wam diety , które nie są opodatkowane ja dostawałem w w 2022 60euro dzienie netto + 16 euro brutto na godzinę i wtedy ta dieta nie wchodziła w kwotę wolną od podatku co dawało mi na etacie w sumie 3100 euro netto. W skład tej wypłaty wchodził jeszcze jeden prosty trik za który zeitfirmy go nienawidzą. Pamiętaj że kurwa masz kredyty i chorą babcię dlatego muszą ci wypłacać zeitkonto (system ruchania na kase ) na bierząco inaczej nie masz za co żyć. Dla porównania za tą samą pracę bezpośrednio w firmie proponowano mi (kochane związki zawodowe socialnischedeutchland) 1890 netto z pełnymi opodatkowaniami i innym chujoswem. Ubezpieczony byłem w AOK bo na KNAPSCHAFT się przejechałem (kolejna czerwona lampka jeżeli cię pracodawca do tego przekonuje ). Bank to sparkasse nawet w covidzie dostałem na luzie kredyt. Warunki były spoko bo i tak go nie spłaciłem.
Co do gewerby(jdg) to jeżeli ktoś was na to namawia to odpowiedź jest absolutnie nie . Zostaniecie wyjebani na odwróconym opodatkowaniu freistellung i niemieckiej biurokracji np. na zaliczkach podatku dochodowego ustalana przez finanzamt
(US) zabawa w firmę na terenie Niemiec tylko dla bogatych lub prawdziwych weteranów ogólnie Niemcy to jeden z najgorszych miejsc na świecie jeżeli chodzi o realizacje american dream.
Skoro ścigają za kredyt to mój kolejny przystanek to
3. Szwajcaria (dalej w cz.2)