Ballada o Owsikach
W jelicie cienkim żyją małe stwory,
Owsiki, te nicieniowe zmory.
Z jaj wylęgają się w ciszy i cieple,
Wkrótce dorosną, choć życie ich zwięzłe.
Samce malutkie, ledwie je widać,
Samice większe, by jaja składać.
W ciemności nocy, gdy sen nas ogarnia,
Samica wyrusza, by życie swe spełniać.
Wokół odbytu jaja umieszcza,
Swędzenie budzi, spokój mąci z lekka.
Dzieci drapią się, a jaja na dłonie,
Rozsiewają wokół, gdzie niosą je skronie.
W domach, w szkołach, wszędzie się mnożą,
Owsiki walczą, by trwać na tym poziomie.
Ich cykl życiowy prosty, lecz skuteczny,
Przetrwać tygodnie w stanie bezpiecznym.
Jaja twarde, trudne do zniszczenia,
By nowy gospodarz mógł wziąć je bez wahania.
Gdy połknie znów, zaczyna się od nowa,
W jelicie cykl życia wciąż się odradza.
Adaptacje mają na swej drodze,
By przetrwać zawsze, w każdej pogodze.
Synchronizacja z rytmem gospodarza,
Zwiększa ich szanse, by przetrwać do rana.
Choć mogą swędzieć i sprawiać kłopoty,
Ich życie to cud natury i biologia złoty.
Zrozumienie tego cyklu, choć nie jest łatwe,
Pozwala nam walczyć z nimi, skutecznie i trafnie.
Więc pamiętajmy, że te małe stwory,
Choć są uciążliwe, to biologii wzory.
I w naszej walce z nimi, niechaj wiedza świeci,
By owsiki przegrały, a spokój powrócił dzieciom.