Wiecie co jest gorsze od wysokiej inflacji? Wysokie bezrobocie.
Obecnie, przy niskim bezrobociu, pracodawcy oferują lepsze pieniądze, lepsze warunki pracy i dbają o pracowników, bo nie chcą by ktokolwiek odszedł. Mój szef mi opowiadał jak przy bezrobociu 20% firma dawała ogłoszenie, to przychodziło po kilkaset CV, nie dało się ich wszystkich przejrzeć. Teraz przychodzi po kilkanaście, a po odsianiu zostaje kilka i nawet to nie gwarantuje zatrudnienia, bo kandydat może dostać lepszą ofertę gdzie indziej. Tak jak kiedyś firmy przebierały w kandydatach, teraz kandycaci przebierają w ofertach.
Im wyższe bezrobocie, tym pracodawcy gorzej traktują pracowników, bo mogą ich łatwo zastąpić innymi. Tym gorsze oferują pieniądze i warunki pracy. Tym mniej szanują ludzi. Jeśli wrócą czasy wysokiego bezrobocia, nawet nie musi być 20%, wystarczy że będzie dwucyfrowe, to pracodawcy wykorzystają sytuację, pogorszą się warunki pracy, a jak pracownikowi będzie coś nie będzie pasowało, to usłyszy: "Jak się nie podoba, to mam stu na twoje miejsce."
Pamiętam jak wchodziłem na rynek pracy w 2009 roku, przy bezrobociu 12%. Pracodawcy stawiali z dupy wymagania typu "student, minimum 5 lat doświadczenia" do pracy polegającej na odbieraniu telefonu i traktowali kandydata jak śmiecia. Rozmowa o pracę wyglądała bardziej jak proszenie wielkiego pana, by się zlitował nad biedakiem. Teraz pracodawcy biorą z pocałowaniem ręki bez doświadczenia, wszystkiego nauczą, wystarczy żeby kandydat miał chęć do pracy i nie odszedł po miesiącu.
Jak wróci wysokie bezrobocie, to dopiero będzie w Polsce źle.