Pytanie zawodowe.

36
Obecnie pracuje jako magazynier z uprawnieniami na wózki widłowe i głównie przewożę towar oraz robię rozładunki i załadunki na tiry, busiki i inne pojazdy transportowe.
Ogólnie to głównie jeżdżę z wózkiem w firmie, która jest w Trójmieście.
A na umowie mam stanowisko: magazynier - z obsługą wózka widłowego.

A o co chodzi? Kierownik, chce mnie przenieść na operatora belownicy do makulatury. Mówi, że mimo wszystko będę jeździć dalej wózkiem, że by wywieźć np. sprasowane bele makulatury itp. ale nie będę już przewozić towarów i robić rozładunków i załadunków.

Przed to mam to was pytanie czy kierownik może mnie przenieść na inne stanowisko (nawet jeśli to tylko chwilowe)? Bo nie po to robiłem uprawnienia z własnych pieniędzy, by teraz jebać na produkcji czy na belownicy i być przykuty do jednego miejsca.

Czy można coś z tym zrobić, jakoś odmówić tego, bo może są takie przepisy, czy jednak muszę walczyć o swoje prawa z grubszym kalibrem czyli pisać skargę do sądu pracy albo do pipu? Czy też jednak kierownik, jednak ma prawo mnie przenieść na inne stanowisko a mnie pozostaje tylko się na zgodzić i jebać na belownicy czy tam szukać innej pracy?

Pozdrawiam i wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Praca praca

41
Cześć. Jestem ciekaw Waszego zdania, obecnie od kilku lat pracuje sobie w firmie, przy konkuterze, mam czas na wiele osobistych spraw internetowych, ogólnie nie narzekam, jednak pieniążki mogłyby być nieco lepsze. W związku z powyższym wysłałem jakieś tam cv to innej pracy z okolicy z lepszym wynagrodzeniem. Po tygodniu zadzwoniła Pani, żeby na drugi dzień przyjść na rozmowę na godzine 11 a jak nie przyjdę to żeby koniecznie dać znać, że jednak mnie nie będzie (co wiąże się z ucieczką z obecnej pracy), zgodziłem się, gitara. Wyszedłem o 10, wróciłem do domu sie ogarnąć, jadę na rozmowę, jeszcze autko na myjce wyszorowałem (żeby ładnie wyglądało że niby dbam itd.) Przychodze a przed firmą Pani mnie wita "dzień dobry, Pan na rozmowę tak, szef właśnie dzwonił że się spóźni 30 minut..." Myślę, o chuj, no szanujmy się, teraz dzwonił, to co, 30 minut wcześniej nie wiedział, że się spóźni? Chuj, zaczekam. Minęło 30 minut, idę. Pana szefa jeszcze nie ma, proszę sobię usiąść poczekać... Mija 10 minut, dzwoni szefo do tej Pani "szef będzie za 5 minut już" (!)... Mija 10, wchodzi on, cały na biało. (A obok mnie, przy stoliku jeszcze jeden chłop grzebie w telefonie. Szefo się pyta na którą byliśmy umówieni, ja mówie że na 11, a chłop obok że on też na 11... Kurwa, jak można się umówić z 2 osobami na tą samą godzinę, gdzie z każdym zamierza rozmawiać osobno... Załącza się kontrolka o nazwie PRL NFZ - "który z Panów był pierwszy pod bramą"? Chłop obok mówi że on... "No to niech Pan poczeka, ja wróce za 5 minut, a Pan (i tu wskazuje na mnie) będzie musiał poczekać na zewnątrz... Wyszedłem, usiadłem na ławecznce przed firmą, posiedziałem 10 minut i... Napisałem sms'a do Pani która dzwoniła o treści "Polecam szanować swój i innych czas" i pojechałem... I tak z perspektywy czasu, zastanawiam się czy złamałem swoją nową ścieżkę kariery, czy jednak to dużo świadczy o Panu Januszu, właścicielowi firmy w której pracuje kilkanaście osób...
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13512897491455