Karabinek AK - obsługa

25
Siemanko dzidki, dzisiaj będzie o karabinku AK.
Nie jest to może wiedza ani przydatna, ani konieczna dla większości ludzi (a i zakładam że część z Was już ma swoje pozwolenia i ma pojęcie), dlatego ten "poradnik" będzie pod ludzi którzy z bronią nie obcują na co dzień, dlatego będzie mało technicznie.
Karabinek jaki jest, każdy widzi. I przede wszystkim to jest narzędzie, dlatego nie należy się go bać.
Sorry że nagrywane jedną ręką, nie mam statywu.
Karabinek AK - obsługa
Podstawa - zawsze należy sprawdzić czy jest rozładowany. Nie daj Boże znajdziecie taki w polu i od razu pociągniecie za spust. Dlatego przede wszystkim należy wypiąć magazynek i sprawdzić komorę, lub po prostu przeładować by nabój wypadł. Po czym należy oddać tzw. "suchy strzał" w bezpiecznym kierunku by upewnić się że już nie ma żadnych niespodzianek, i zabezpieczyć. Bezpiecznik przestawny jest po prawej stronie i należy go podnieść w górę.

Brawo, broń rozładowana.
"No dobra, ale co jak chcę załadować karabin AK?"

No to wpinamy magazynek. Początkującym sprawia to dużo problemu, głównie ze względu na to że magazynek wpina się pod kątem żeby zaczepił się elegancko z przodu, i dopiero potem dopychamy resztę, coby wszystko siedziało. Luźno siedzi? Majta się w tę i we wtę? Tak ma być, to są legendarne luzy na kałachu. Przyzwyczaicie się.
"Dobra, ok, magazynek wpięty, co dalej?"

Odbezpieczasz przesuwając bezpiecznik w dół i ciągniesz za rączkę jak za drzwi z napisem "pchać".

Brawo, karabinek gotowy do strzału (jeśli miałeś jakąś amunicję w magazynku.
"Ok, ale ja jestem pacyfistą! Ja nie chcę by ktoś z niego strzelał!"
No to ok pacypizdo, wtedy go rozkładamy. Zaczynamy od sprawdzenia broni (patrz wyżej) po czym dopiero wtedy możemy zacząć dzieło rozpie...zniszczenia. Rozłożenia. Jeden pies.
Zaczynamy odbezpieczenia karabinu i zdjęcia pokrywy. Widzisz taki dziwny przycisk z tyłu? Wciskasz i podnosisz pokrywę. Ciężko chodzi? No ma tak chodzić, to kałach a nie maszyneria precyzyjna.
Karabinek AK - obsługa
Brawo ty, widzisz co jest w środku. Teraz należy wyjąć sprężynę z żerdzią, bo tak to się ładnie nazywa. Wciskasz ją dopóki ci nie wyskoczy z takich malutkich "szyn" na których siedzi z tyłu, i wyciągasz.
Następnie suwadło. Ciągniesz do siebie, wyjdzie bez większego problemu. Z tyłu komory zamkowej (czyli to całe "body" kałacha) jest rozszerzenie, przez które wyjdzie.
astępnie zamek. Siedzi w suwadle, wyjęcie go wymaga obrócenia. Obracacie go dzidki, przesuwacie w tył, obracacie jeszcze trochę by wyszedł z tych wcięć które go prowadzą, i potem wyciągacie go od przodu.

Jak chcecie by ktoś nie mógł kałacha używać - czyli rozbroić go i utrudnić ludziom życie - to wypierdolcie zamek gdzieś w pizdu. Za mały by go znaleźć. W ten sposób kałach już nie wystrzeli dopóki nie znajdą lub nie włożą nowego.
Na dokładkę możemy zdjąć rurę gazową (lub przewód gazowy, jak kto woli), jest taka mała dźwigienka która go blokuje. Przesuwamy ją pionowo w górę i po prostu wyciągamy. Wot i karabinek rozłożony, gotowy do czyszczenia itede itepe.
A jak ze składaniem? Wszystko to samo, ale od tyłu. Jedna uwaga odnośnie pokrywy, bo musi ona wejść w specyficzne wcięcie pod celownikiem, o czym nie wszyscy wiedzą i napierdalają na siłę a potem płaczą że ciężko.
Generalnie kałach jest prostą bronią, a teraz i Wy umiecie coś z nim zrobić. Więcej czasu wam już nie zabieram i

WYPIERDALAM.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Kałasz myślący, że jest Dragunovem

31
Kałasz myślący, że jest Dragunovem
Siema dzidki, @zawoor wrzucał ostatnio swoją nową zabawkę, więc postanowiłem podzielić się jednym z moich ciekawszych karabinów, kupionych jeszcze przed wojną na UA.

To rumuński UM-SADU AK – 47M "Mini Dragunov". Pyka na standardowych kałaszowych kulkach 7.62x39mm. Wyprodukowany w wersji półautomatycznej z oryginalnym magazynkiem mieszącym 5 naboi. 

Do czego takie coś? Ano, przed upadkiem muru berlińskiego, rumuńska firma Cugir Arms Factory razem z Niemcami i Szwajcarami (bracia Kummer) wpadli na pomysł, żeby na już dość leciwej platformie zrobić coś dla operatorów rozpoznania/zwiadu.

Ogólnie pomysł spoko, ale po upadku związku radzieckiego Rumunii zostali z pierdyliardem niesprzedanych egzemplarzy, których nikt nie chciał, bo w sumie po co teraz strzelać do własnych obywateli.
Kałasz myślący, że jest Dragunovem
Fajność i uniwersaloność platformy polega na tym, że można wsadzić tam każdy magazynek z AKMu. Tutaj oryginalny "banan". Niestety, przez kolbę od snajperki, wygląda kuriozalnie.

Aktualne ceny pocisków 7.62x39 kształtują się na poziomie od 1.50-4zł w zależności od producenta i lepkich rączek handlarzy ;-)

Ostatnio wpadło mi do szafy ok 700 pocisków, które do złudzenia przypominają rosyjskie Barnaule, jednakże nie pochodzą z Rosji ;] hehe
Kałasz myślący, że jest Dragunovem
Konstrukcją zainteresowała się amerykańska firma Century International Arms z Florydy, która zakupiła owy pierdyliard sztuk z Rumunii i zaczęła sprzedawać je pod nazwą Intrac Arms Knox.

Na foteczce zagospodarowana szyna montażowa z "oryginalną" lunetą od SWD - PSO-1 - ta guma na końcu ma zapobiec powstawaniu śliwy nad okiem po oddaniu strzału. Jakieś 400-500zł z aliexpress, nawet podświetla się na czerwono.

W Polsce pojawiły się w okolicach 2021 roku z importu z USA. Skąd wiadomo, że ten egzemplarz jest wersją z kraju hamburgerów? Ano,  w USA demokracja niedopuszcza montowania bagnetu, dlatego "gwizdek" na końcu lufy jest lekko przyspawany do konstrukcji, przez co nie da się go odkręcić i wsadzić odpowiednio wielkiego noża.
Tutaj moment pew pew w zwolnionym tempie, żebyście mogli zobaczyć, jak pracuje zamek.

Co najlepsze - możecie go sobie zarejestrować do celów sportowych i nosić załadowanego w miejscu ukrytym  ;-)

Na licencje myśliwską jak najbardziej też można wziąć, o kolekcjonerskiech nie wspominając.

A teraz wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10558009147644