Wchodzi więc ten konsultant fotowoltaiki i musiał zauważyć Kurwinoxa prawie z wejścia.
Tata poprowadził go do kuchni i siedząc przy stole, pewnie zobaczył magnes na lodówce. I tak opowiadając o tej fotowoltaice z pokoju usłyszałem takie mniej więcej zdanie:
"Te panele dadzą tyle energii, że ja pierdole!"
Tata się lekko zdziwił, że ten krawaciarz takim językiem do niego i się pyta:
- "Tzn ile?"
- "No w chuj, tępy chuju"
Czas się zatrzymał... słyszałem jak kwiatki pierdziały tlenem. Oczami wyobraźni widziałem, jak ojciec czerwienieje i (o dziwo) spokojnym tonem do konsultanta mówi:
WYPIERDALAJ.
A tamten się chyba jeszcze bardziej nakręcił i pomyślał, że ojciec nie dość, że fan Bomby, to jeszcze dzidowiec i coś zaczyna dalej nawijać o tej fotowoltaice, takim już swojskim tonem. Ojciec to myślałem, że go na kopach wyniesie. Tyle przekleństw skierowanych w stronę jednego człowieka dawno już nie słyszałem.
Koniec końców... fotowoltaiki w najbliższym czasie mieć nie będziemy