No dobra, ale czemu? Otóż w dzisiejszych czasach mamy problem, który już w poprzednim stuleciu ładnie zdefiniował nie kto inny, a sam prezydent Kennedy:
jeśli nasze ciała staną się miękkie i nieaktywne, jeśli nie będziemy zachęcać do rozwoju fizycznego i sprawności, podkopiemy naszą zdolność do myślenia, pracy i korzystania z umiejętności niezbędnych dla rozwijającej się i złożonej Ameryki.
Od lat widzimy niepokojące trendy społeczne: uzależnienie od treści internetowych, pewną „rozlazłość” tzw pokolenia Z. Coraz częściej młodzi ludzie są zagubieni, bez praktycznych umiejętności, zdolności interpersonalnych, coraz większy problem z otyłością, ale w ogóle podupadającą sprawnością itd. Szeroki temat, myślę, że każdy wie o co chodzi. Nie chcę jednak teraz na tych ludziach wieszać psów, każde pokolenie ma swoje mankamenty, ale mam wrażenie, że właśnie powszechny pobór, który nie tyle szykuje mięso armatnie co pomaga młodym, 18-19 letnim ludziom nieco przygotować się do wejścia w dorosłość byłby wartością dodaną: te kilka miesięcy pewnego odpoczynku, detoksu od zabieganego świata, poznaniu ludzi nie przez social media, ale na żywo, poprzez wspólne treningi, zajęcia, dzielenie niewygód pomogłoby, a potem zaprocentowałoby to bardziej zrównoważonym społeczeństwem.
Zachęcam do dyskusji jak wy widzicie ten temat, czy pobór w tej czy innej formie ma sens czy jednak nie powinien w ogóle istnieć?
Na koniec mały bonus: