PS Strasznie mi wstyd, że gdy byłem dzieckiem byłem korwinistą. Nie chodzi o poglądy merytoryczne tylko o to, że wydawało mi się, że czytając jego bełkot myślałem, że coś więcej wiem o świecie. A ten facet nie potrafi 10 minut mówić na temat, tylko przytacza bez przerwy jakieś z dupy anegdotki, to o Tajwanie, to o wizycie w USA, a to się żali, że polskie MSZ nie chce z nim rozmawiać, to o nieistniejącym państwie zwanym PRL*. Tylko co to do kurwy ma wspólnego z polityką wewnętrzną Białorusi? Na 12 minut wywodu Korwin daje trzy zdania, że rzekomo Putin straszył Łukaszenkę inwazją. No ciekawe, może coś więcej na ten temat? Eee po co, wystarczy rzucić hasło i pierdolić nie na temat jaki to ja mądry jestem, tylko nikt mnie nie słucha. Oczywiście nie może zabraknąć słowa "Noworosja" w kontekście Ukrainy i nazywanie regionie geograficznych według dawno już nie używanych nazw jak "Budziak" czy "Jedysan". Może i nic to nie wnosi do dyskusji, ale jak ładnie rozwadnia brak argumentów i jak mądrze brzmi!
Kto nic nie robi nie popełnia błędów. Kto nie przedstawia jakiegokolwiek rozumowania, temu nie da wykazać, że popełnił błąd w rozumowaniu.
Link podesłał mi znajomy korwinista, który rzecz jasna chuja ma do powiedzenia zarówno o polityce międzynarodowej jak i państwach wschodu, całą jego wiedza pochodzi z portali korwinistycznych.