To był prawdziwy aktywista walczący o dobro ludzi i planety, a nie cwele co w Europie się do asfaltu przyklejają
2 4

4
Ken Saro-Wiwa - nigeryjski pisarz, dziennikarz i działacz na rzecz praw mniejszości i ochrony środowiska.
To był prawdziwy aktywista walczący o dobro ludzi i planety, a nie cwele co w Europie się do asfaltu przyklejają
Ken Saro-Wiwa wywodził się z ludu Ogoni zamieszkującego deltę Nigru, obszar o dużym skupieniu ropy naftowej. Ropa wydobywana była przez międzynarodowe koncerny, przede wszystkim Shell, we współpracy z skorumpowanym wojskowym rządem Nigerii. Dochody z wydobycia trafiały do korporacji i rządu, a prawowici właściciele ziemi nie otrzymywali nic. Firmy wydobywcze nie dbały też w najmniejszym stopniu o ochronę środowiska, przez co woda i ziemia stały się zatrute, a ludzie chorowali i umierali.

Ken Saro-Wiwa założyć organizację MOSOP (Movement for the Survival of the Ogoni People) i rozpoczął pokojowe protesty, w których domagał się dla ludu Ogoni sprawiedliwego udziału w zyskach z wydobycia ropy oraz zadbania o ochronę środowiska. 

Wielu ludzi go poparło i choć ich protesty poważnie utrudniały koncernom wydobycie, te nie chciały podjąć żadnych rozmów. 

W 1993 roku, po masowych demonstracjach, nigeryjski rząd ogłosił że dalsze protesty będą traktowane jako akt zdrady, co karane było śmiercią. Ta deklaracja sprawiła, że część protestujących odpuściła i chciała dogadać się z rządem na niekorzystnych dla siebie warunkach.

Nie odpuścił jednak Ken Saro-Wiwa, który przy nadal dużym poparciu wciąż protestował. W tym samym roku został po raz pierwszy aresztowany, ale szybko wypuszczono go na wolność z nadzieją, że zaprzestanie dalszej działalności. Tego jednak nie miał zamiaru zrobić.

W 1994 zamordowano czterech przywódców plemiennych - akurat tych, którzy chcieli układać się z rządem. Władza oskarżyła o to Saro-Wiwę oraz ośmiu innych liderów MOSOP. Zostali aresztowani i bez procesu skazani na śmierć. Trudno oprzeć się wrażeniu, że morderstw tych dokonał rząd, by móc następnie oskażyć Saro-Wiwę i za jednym zamachem pozbyć się wszystkich niewygodnych.

Wyrok śmierci wywołał jeszcze większe protesty zarówno w samej Nigerii jak i ze strony społeczności międzynarodowej. Więzienie, w którym przebywali skazali, było silnie strzeżone przez wojsko. Mimo tych ogromnych nacisków, cała dziewiątka została powieszona w 1995 roku.

Ostatnimi słowami Kena Saro-Wiwy było:

"Bóg zabierze moją duszę, ale walka będzie trwać".
To był prawdziwy aktywista walczący o dobro ludzi i planety, a nie cwele co w Europie się do asfaltu przyklejają
Na zakończenie, w 2012 roku nigeryjska piosenkarka Nneka nagrała utwór na cześć Kena Saro-Wiwy i innych ludzi, którzy walczyli o wolność i sprawiedliwość ze skorumpowanym rządem Nigerii.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+55
0.098217964172363