Byliście kiedyś zakochani? Tak serio a nie że ktoś ci posuwa eks i masz nerwy o to bo teraz nie twoja kolej. Miałem kilka dziewczyn, ale nie mam tak jak niektórzy że nawet po 5 latach tęsknią czy coś, to jest prawdziwa miłość czy nieudacznicy którym tęskno do cipy? Jak myślicie kochani, jak się objawia taka miłość w kurwe, pocisz się jąkasz, widzisz ją i srasz w gacie? Ja bym się chciał w kurwe zakochać, ale nie wiem czy to kwestia uczuć czy bajek że tak to wyglada. Nigdy nie czułem motylków w brzuchu i tego pieprzenia że się jąkasz albo zapominasz co powiedzieć jak kogoś zobaczysz, śnisz o nim parę nocy itd, jakie jest wasze zdanie?