Wujek pszczelarz

9
W ubiegłe wakacje pojechałem do wujka, od niespełna roku zapalnego pszczelarza. Stwierdziłem czemu nie, czegoś nowego się nauczę, zachęcony faktem, że w tamte okolice wprowadziła się jakaś rodzina z całkiem pieniężną córką. Jako plan awaryjny zabrałem ze sobą gameboya color z pokemon red.

Lokum bardziej przypominało domek letniskowy niż miejsce, gdzie mieszka się przez większość roku. Ciotka i wuj alkoholicy to wszędzie jebało wódą. Wcześniej sąsiad Mirek przychodził na libacje, ale pewnego razu tak się najebali, że pomylił kibel z miednicą na zacier (wszędzie tych miednic było pełno, nawet w kiblu). Sprawa rozeszła by się po kościach, gdyby wujo nie zapytał Mirka, że może niech poprosiłby żony, żeby mu worek pożyczyła. To przelało czarę goryczy, bo jego żona była stomiczką (ta, odbyt w brzuchu, pojebana akcja xD). Od tamtego momentu byli już dla siebie jak RFN i ZSRR.

Wujo sporą miał tą pasiekę, będzie ze 100 uli. Już po pierwszym dniu znudziły mnie te latające gówna, więc pozostał plan awaryjny. Poszedłem na okoliczne wzgórze, zabrałem paczkę top chipsów, litr bieda-coli oraz mojego ukochanego gameboya. W trakcie oddawania się swojej przyjemności usłyszałem przyjemny, ciepły głos:
- W co grasz?
To była córka tamtych sąsiadów, naprawdę niezła dupa 8/10.
- W pokemony, właśnie mam zdobyć kolejną odznakę.
- Też grasz w pokemony?
To było jak wygrana na loterii, nie mogłem lepiej trafić. Też miała gameboya, jej ulubionym pokemonem też był dragonite. Codziennie umówiliśmy się na wzgórzu na wielogodzinne sesje nerdzenia, wymiany pokemonów, rozmowy o dupie Maryny, a i nawet seksy miały miejsce. To ostatnie okazało się nienajlepszym pomysłem.

Dzień 1

- Zdzisław ty wielokwiatowcu jebany! - krzyknął do mojego wujka Mirek, ojciec owej loszki, też zapalony pszczelarz.
- Czego tu, spadziowcu zasrany?
- Moje pszczoły mi powiedziały! A moje pszczoły nigdy się nie mylą! Łono córki mej skażone przez twoją krew! Zemsty!
- Twoje pszczoły jedzo gówno, dlatego ten twój miód taki ciemny!

Znowu najebani to od razu wiadomo, że będzie awantura.
Rozwścieczony sąsiad odziany w skafander i uzbrojony w szpadę zaszarżował ma wujka. Ten nie czekał, także dobył swojej pszczelarskiej szpady i sparował szerokie cięcie na biodro. Stal błysnęła, snop iskier zamigotał w powietrzu. Zdradziecki sztych miał już przebić mojego wujka, w ostatniej chwili wykonał gwałtowny ruch wolnej ręki. Chmara skrzydlatych robotnic wyleciała że skafandra wuja, formując się w pocisk. Pszczoły uderzyły w oprawce niczym kula ognia, trawiąc go w skrzydlatej agonii.
- Legion do mnie! - krzyknął Mirek, wzywając swoje zastępy pszczół, wsparte oddziałami najemnych szerszeni.
- Skurwysyn, żeby sprzymierzyć się z tymi diabłami! Aktywować systemy obronne!
Pobliskie ule z działki niczym rakiety wyniosły się w górę. Na szarżę szerszeni odpowiedziały ogniem maszynowym. Mirek wiedział, że jest bez szans i zaraz straci całą armię. W trakcie kolejnego akrobatycznego uniku ogłosił, że pora spierdalać.
- Mirek ty diable wcielony, zapamiętaj to sobie: Twoje pszczoły jedzą gównoooo!!!

Dzień 2
Wujek zakazał mi się spotykać z tą loszką. Nie jest moją matką żeby decydować gdzie chce wprowadzić swojego dragonaira. Ale powiedziałem ok, żeby się odjebał. Za każdym razem jak szedłem do tej pięknej dupki to waliłem ściemę, że idę infiltrować pozycję wroga. Pożegnałem się z loszką, dałem jej w prezencie dratini, powiedziała że jest najsłodszy i bardzo podziękowała. Szybko ją sprostowałem, że dopiero jako dragonite będzie perfekcyjnym ideałem urody pokemon. Zgodziła się bez dyskusji. Wujo pytał jak tam przeszpiegi to nakłamałem, że sąsiad jakieś chuje na kiju szykuje. Zdzisław cały poczerwieniał i usnął. Nie wiadomo czy z przepicia czy ze złości.

Dzień 3
Wujo wynajął osy do pomocy. Zaoferował im gniazdo w swoim strychu w zamian za regularne akcje sabotażowe. Naloty dywanowe dywizjonu os zniszczyły większość drzew iglastych, skutecznie zmniejszając produkcję miodu spadziowego. Sąsiad w odwecie strzelał fajerwerkami, kupionymi na zeszłorocznym odpuście. Pszczoły wujka pozbawione snu nie zbierały już tak efektywnie pyłku. Tym czasem dowiedzieliśmy się z loszką, że można ewoluować pokemony przez wymianę. Było co świętować, każdy z nas miał własnego alakazama.

Dzień 4
Sąsiad zaczął gromadzić zapasy z 2 letnim wyprzedzeniem. Posadził plantacje buraków, żeby mieć z nich cukier, awaryjny surowiec na czas zimnej wojny. Wujo zwerbował pluton najemnych mątwików - ich akcje sabotażowe trwale uszkodziły korzenie buraków.
W odwecie Mirek rozkazał nowo zwerbowanym gołębiom obsrać mu posesję. I nie użył standardowych pocisków, za bomby posłużyły woreczki stomiowe jego żony.

Dzień 5
Tego dnia Mirek niczym Gandalf z trylogii Tolkiena wezwał wielkie bociany na pomoc w bitwie pod Helmowym Sadem. Batalia była o kluczowy zagajnik, gdzie było zarówno wiele kwiatów jak i drzew iglastych. Siły Zdzisława zostały otoczone, twarde jak stal dzioby bocianów z łatwością miażdżyły chitynowe pancerze tych szlachetnych owadów. Wujo jednak też znał nieczyste zagrania - wsparcie przeklętych bestii znanych jako czarne bociany doprowadziły do największej katastrofy ekologicznej tego lata. Nawet kiedy jakiś chłop wezwał radiowóz nie pomogło - nazguli bocian na którym leciał Zdzisław chwycił radiowóz w swój monstrualny dziob i rzucił nim jak zabawką. Dlatego też żadne państwo nigdy nie weszło do konfliktu zbrojnego między pszczelarzami.

Dzień 6
Zorganizowana grupa przestępcza koników polnych porwała królową z pasieki wujka. Drużyna szturmowych wróbli wkroczyła do akcji.
- Anon, może wybierzemy się nad jezioro? Zobaczysz mnie wtedy w tym kostiumie, który tak chciałeś zobaczyć.
- Jasne, świetny pomysł!
Jak to mówią kutacz nie sługa, ale to był bardzo zły pomysł. Mirek obsadził brzeg rzeki dywizją najemnych bobrów, przypominało to linie Maginota. Miało to zatrzymać infiltracje jego działki od strony rzeki przez niepokojące patrole łasic. Wejście do wody skończyło się 2 szwami na nodze (tak, bobry kurwa gryzą!)

Dzień 7
Technologiczny bum podczas zimnej wojny pasiek pochłaniał ogromne koszta, ciotka mówiła wujkowi żeby zmienił pasję, bo tylko długów będzie coraz więcej. Wujo na to, że spokojnie zwróci mu się biznes po trzykroć jak tylko rozkurwi tą zarazę sąsiada. Specjalistyczne odżywki i modyfikacje genetyczne doprowadziły do przełomu - pasieka z ery paleolitu błyskawicznie weszła w erę rewolucji przemysłowej, latające BEE-16 oświetlały niebo nocą, podczas infiltracji wrogiej pasieki.

Dzień 10
Od dwóch dni słychać ostrzał haubic. Co chwila trzeba budować pasieki od nowa. Te skrzydlate kurwy w końcu odkryły siatkę antyrakietową. Już nie muszę stukać młotkiem - marny ze mnie cieśla, za to złapałem na legalu mew, zgadnijcie kto dzisiaj porucha XD

Dzień 12
W ramach traktatu konwencji miodowej wycofano bomby neutronowe. Wujo wyzwał Mirka na honorowy pojedynek na szpady. Nie spodziewał się jednak, że Mirek zamontował w sobie egzoszkielet z szerszeni i to nie będzie równa walka. Zdzisław znowu był sprytniejszy - tytanowy pancerz nigdy nie będzie lepszy od nanitów z grafenu. Mirek tego dnia musiał jechać do kręgarza.

Dzień 13
Wkurwiony Mirek nasłał na wuja szajke pato-sebixów obiecując im kratę harnasia za rozjebanie wrogiej pasieki. Nie mieli szans z mechami uzbrojonymi w działa plazmowe.

- Anon, dasz mi tego mew?
- Dla Ciebie wszystko.
- Och Anon, jesteś taki kochany!
- Mów mi Red - powiedziałem, poprawiając czapkę z pikachu.

Dzień 15
Oba fronty zdecydowały się na indoktrynację. BEE-SS wujka goliło swoich rekrutów na łyso, ONR przyszło z misją pokojową do pasieki. Ciocia kazała im spierdalać, bo wezwie bagiety xD W szeregach sąsiada Mirka nastała era czerwonej rewolucji. Stojący na jej czele szerszeń Stalin nakazał pozamieniać stanowiska, kierując partię robotniczą szerszeni do produkcji miodu. Wielka era głodu zagościła w pasiece Mirka. Na skutek tych wydarzeń tajny urząd KGBEE dokonał zamachu stanu i w końcu wznowił produkcję. W pasiece na dobre zagościł socjalizm. W drugim obozie za to Beetler został śmiertelnie otruty osim miodem.

Pamiętnik szturmowca gwardii imperialnej Boga Imperatora Zdzisława:
Mogłem zostać w roju i tworzyć miód, przygody mi się kurwa zachciało! Nasze oddziały mechów z napędem jądrowym odnoszą kolosalne straty. Wrogowie wypościli jakieś nowe mutanty, Beefexy na nie mówimy. Działa magnetyczne niewiele im robią, straciliśmy już połowę oddziałów. To zrodzone diabły na sterydach, pochowałem już 7 braci. Nie wiem czy dożyję jutra, jedno jest pewne. Śmierć w walce to największy honor jakiego taki truteń może zaznać. Ku chwale Imperatora moi bracia!

Gwardzista legionu śmierci Boga Imperatora Zdzisława.

Dzień 16
Po zrzuceniu bomb wodorowych straty były potworne. Po jednej i drugiej stronie konfliktu ciężko było zliczyć kogo było więcej- kalek czy zabitych. A ja to wszystko miałem w dupie, wujo stwierdził że pszczelarz ze mnie żaden, że nawet szpadą machać nie potrafię to dał mi spokój. Atomówki rozjebały pasieki i w końcu był spokój. Resztę wakacji dalej potajemnie chodziłem grać z loszką w poksy, seksić się oraz gadać jakie to pszczoły są chujowe. No chyba, że Beedrille, one są akurat spoko xD
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Motur

12
bądź mno
anon, lvl 18
techbaza
masz w klasie ziomka
ma ksywę motur, bo jest fanatykiem motocykli
fanatykiem to mało powiedziane
odpierdoliło mu na punkcie jednośladów
rok temu starzy kupili mu jakiegoś pierdzika co to rozpędza się do 23 km/h w 28 sekund
od tej pory motur non stop napierdala, że jeżeli umrze to przynajmniej ze świadomością, że robił to co kochał XD
kurwa żeby na takim guwnie się zabić to już naprawdę trzeba mieć umiejętności
moturowi jednak nie przeszkadza, że ludzie szybciej stoją niż jego guwnojeździk jeździ
non stop opowiada o tym gdzie to już nie był swoją bestią
jakoś miesiąc temu dowiedział się od swojego wujka o zwyczaju LwG
japierdole.png
co on od tej pory zaczął odwatykaniać to ja nawet nie
jak tylko zobaczy innego motocyklistę jego lewa ręka wypierdala w powietrze jak z procy
nie mówiąc już o tym jak usłyszy magiczne hasło: "lewa w górę"
kiedyś siedzieliście na matmie i typiarka tłumaczyła wam logarytmy
motur debil zamiast słuchać to napierdalał ci nad uchem non stop: wruuum wruuum, ziuum ziuum
no kurwa cymbał.exe
w końcu się na niego wkurwiłeś
czekasz aż nauczycielka zacznie zadawać pytania z tego co było na lekcji
w końcu pyta o logarytmy naturalne
nikt się nie zgłasza żeby odpowiedzieć
wtedy ty nachylasz się do motura i szepczesz
"lewa w górę"
KURWA TEN IDIOTA TAK WYPIERDOLIŁ LEWĄ ŁAPĘ DO GÓRY, ŻE AŻ ZAJEBAŁ GABRYŚCE PO MORDZIE
warto dodać, że gabryśka siedziała 2 rzędy od was XD
nauczycielka zadowolona, że w końcu ktoś się zgłosił pyta motura:
"no i jaka jest odpowiedź"
a on na to "NIE WIEM" XD
jebany cep dostał baniaka a już był zagrożony
pewnie nie zda XD
jebać
parę dni później do waszej szkoły przyjechał jakiś kurwa terapeuta od narkołyków
przychodzi do was na zajęcia i napierdala, że dragi to zło i w ogóle
pod koniec zajęć prosi was o to żeby podnieśli rękę ci którzy mieli raz w życiu styczność z dragami
tylko gabryśka podniosła
(od ostatniej matmy siada 5 rzędów dalej od motura XD)
potem prosi żeby podnieśli rękę ci którzy ćpają na codzień
nachylasz się do motura i szepczesz mu magiczne zaklęcie:
"lewa w górę"
JEEEEEB KURWA ŁAPA MOTURA WYJEBAŁA TAK DO GÓRY ŻE AŻ ŁAWKA SIĘ WYPIERDOLIŁA XD
terapeuta patrzył ze strachem w oczach na motura
pewnie myślał że naćpany XD
zadzwonił na policję
motur dostał kuratora XD
na weekend zaprosiłeś motura do maka
jebany kupił 20 hamburgerów
czekacie na zamówienie
w końcu motur dostaje swoje burgery
cała tacka zajebana bułkami
odbiera ją i idzie do stolika
wtem podbiegasz do niego i szepczesz sami wiecie co XD
JEEEEEB KURWA RĘKA DO GÓRY, TACKA WYJEBAŁA W POWIETRZE, BURGERY NA WSZYTSKIE STRONY XD
wszyscy goście w keczupie
dzieci płaczą
matki krzyczą
rozpierdol.gif
ochrona wypierdala motura z lokalu
jakoś miesiąc później twój młodszy brat idzie na siódme urodziny kolegi z klasy
mame każe ci go potem odebrać
dzwonisz do motura czy nie zawiózłby cię swoim rumakiem po brata
zgadza się
jedziecie po młodego
inba trwa
7 latki bawią się, skaczą, tańczą
mówisz bratu że już musicie iść
"nie, anon, proszę jeszcze pół godzinki"
"eh no ok, ale tylko pół"
ojciec solenizanta janusz zaprasza cię i motura na piwko do kuchni
motur mówi, że i tak nie może pić więc zostanie z dzieciakami i będzie wpierdalał cukierki
gadasz sobie z ojcem młodego
opowiada ci jakich to on grzybów tydzień temu nazbierał
przynudza w chuj
mówisz mu, że musisz iść na siku
postanawiasz odjebać coś dla rozrywki
idziesz do pokoju gdzie były dzieci i motur
kitrasz swój telefon za fotelem
podchodzisz do motura i prosisz żeby do ciebie zadzwonił, bo nie możesz telefonu znaleźć
dzwoni do ciebie
przedtem ustawiłeś na dzwonek hymn III Rzeszy
twój telefon dzwoni
gasisz światło
dzieci zaczynają płakać
do pokoju wpada janusz
zapala światło
na ścianę przykleiłeś kartkę z napisem: "lewa w górę"
oczom ojca ukazuje się salutujący motur do hymnu III Rzeszy a wokół niego płaczące siedmiolatki
byłeś pewien, że stary się wkurwi i wpierdoli moturowi za demoralizację guwniaków
tak się jednak nie stało
janusz zaczął drzeć mordę, że to jego ulubiony kawałek po czym wziął motura za rękę i zaczęli tańczyć poloneza
na zakończenie stary wskoczył na motura i utworzyli swoimi ciałami figurę w kształcie swastyki
zabrałeś brata i uciekłeś stamtąd
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Amfetaminowy Baron

7
>Anon 17 level
>Wpadłem na genialny pomysł
>Zacznę handlować amfetaminą
>Kupuje za 30 sprzedaje za 50
>Interes idzie dobrze, w 3 mieiący wpadło 1000zł
>Inwestuje pieniądze w składniki, znajduje przepis na deepwebie
>Wychodzi 100g chujowej jakości fety
>Ważne że tester wykrywa
>A chuj, dodaje do niej metaamfetaminy i trochę legalnych stymulantów
>Mówisz klijentą że hehe dobry towar
>Sprzedajesz za 60zł
>Wyjątkowo dobrze jebie
>Gdyby tylko wiedzieli co wciągają xD
>Kumpel Marek dowiedział się o twojej dilerce
>Marek napierdala chemie hobbistycznie od 4 lat oprócz tego jest też fizykiem jądrowym
>Proponuje pomoc w produkcji w zamian za podzielenie się zyskami
>Zgadzasz się
>Marek przegląda twój przepis
>Coś tam pierdoli o tym że chujowa synteza zasady z kreta, skutkująca słabą jakością
>Sprzedajesz mu blache w potylice i zaganiasz do roboty
>Po tygodniu oznajmia ci że skończył
>Wychodzi 1kg 85% czystości
>Okurwa.jpg
>Dobra robota Marek
>Zaczynam sprzedawać, towar zyskuje niesamowitą popularność
>Po jakimś czasie wynająłem 5 wspólników którzy sprzedawali w zamian za 30% zysków
>Minęło 5 miesięcy, zarobiłem 20000 cebulionów
>Inwestuje w działkę na zadupiu
>Pierwsza siedziba nowo powstałego gangu amfetaminowego xD
>Marek zostaje prawą ręką i głównym chemikiem
>Zaczynasz eksport na całą polske z czasem nawet na Europe
>Twój gang coraz bardziej się rozrasta
>Warszawska mafia dowiaduje się o konkurencji
>Żarty się skończyły
>Inwestujesz w bron palną dla twoich żołnierzy
>Cała patologia z miasta jest na twoje skinienie
>Jedziesz z nimi do warszawy wyeliminować mafie
>Uzbrojony w jebaną poręczną wyrzutnie mini pocisków jądrowych
>Dzięki Marek
>Podjeżdżasz pod siedzibę mafii
>Witają cie przygotowani do walki mafiozi
>Dochodzi do konfrontacji
>Twoja nowo poswatała armia wychodzi z samochodów ty zaś jak kapitan bomba krzyczysz NA-PIER-DAAAAAALAĆ
>Korzystając z zasłony ogniowej wyskakujesz zza auta i wypierdalasz pocisk w duży budynek przed tobą
>Delektujesz się ogromem zniszczeń i mini atomowym grzybem dopóki fala uderzeniowa nie powala cię na ziemie wybijając przy tym większość wrogów i część sojuszników
>O dziwo wstajesz praktycznie bez obrażeń, spodziewałeś się co najmniej koktajlu z organów wewnętrznych
>W tym czasie oddział chemicznie zmodyfikowanych komandosów chwyta szefa mafii
>Dajesz mu propozycje
>Albo współpracuje albo niszczysz wszystko co ocalało, wraz z jego rodziną
>Zgadza się
>Mija rok a ty jesteś najważniejszą osobą w europie, ale to dopiero początek

Rozdział II Globalna Dyktatura
>Przekupiłem wszystkie najważniejsze osoby w Stanach,afryce itd
>Nieprzekupnych usunąłem i zastąpiłem klonami
>Na spokojnie przejmuje władze nad całym globem
>Zostały tylko jebane Chiny
>Spotkałem się potajemnie z przewodniczącym chińskiej republiki ludowej
>Coś tam pierdoli po chińsku jak postać z anime xD
>Wyciągam pistolet, mówię słuchaj mnie kurwo
>Albo nie, strzelam mu w łeb xD
>Okurwacojazrobiłem.exe
>Chuj, daje sygnał
>Podlatuje do mnie helikopter tuż przed tym jak się zaczęło
>Gigantyczny sabotaż szpiegów połączony z atakiem nuklearnym
>1 godzina
>Tyle wystarczyło żeby powalić kraj który niegdyś był potęgą
>Teraz mam władze nad globem
>Puszczam na cały świat komunikat w wielu językach że nastał czas terroru
>Na początek delegalizuje religie i wypierdalam bronią nisko orbitową wszystkie miejsca kultu
>Masowo tworze obozy pracy
>Zwiększam nakłady finansowe na naukę pięciokrotnie, naukowcy stanowią kastę uprzywilejowaną
>Na ulicach wszędzie pełno monitorów i megafonów z propagandą, oraz milicji która pilnuje porządku i mojego autorytetu
>Świat wygląda jak w jebanej drugiej części half lajfa
>Czarni znów są zniewoleni jak za starych dobrych czasów
>Świat wkroczył w erę rozwoju
>Wprowadziłem wiele świetnych pomysłów takich jak farma noworodków do pobierania hormonu wzrostu
>Hormon dostają ludzie w obozach pracy żeby byli wydajniejsi
>Największy obóz w pracy znajduje się w afryce bo nie chciało mi się pierdolić z transportem czarnych xD
>Obozem tym zarządza Marek
>Nie zapominasz o swoich ludziach
>W końcu twoi naukowcy wypracowują implanty dzięki którym dotrwałeś do czasów odwrócenia procesów starzenie do wieku około 25lat
>Opłacało się inwestować w naukę

Rozdział III Międzygalaktyczny Tyran
>Minęło 250 lat
>Zaczęliśmy zdobywać kosmos
>Równolegle do obozów pracy powstały obozy zapierdalania ulokowane na marsie
>Ludzie w nich pracujący mają tylko 4 godziny na sen
>Wystarcza dzięki implantom
>Żeby zmaksymalizować czas pracy noszą podpięte do żyły uproszczone wersje kroplówki, przez co nie tracą czasu na jedzenie
>Wprowadziłem nową uprzywilejowaną kastę, debili
>Ważni społecznie ale za głupi żeby być naukowcami
>Oczywiście z czasem ludzie zapomnieli o pierwotnym znaczeniu tego słowa i każdy chciał zasłużyć na miano debila xD
>Buntów praktycznie nie ma
>Straszenie pałą i ewentualne przekupstwa utrzymują świat w mojej władzy
>Nagle mnie olśniło
>Czas na erę podbojów kosmosu
>Zwiększasz populacje naukowców trzykrotnie
>Wpierdalasz do tej kasty każdego się choć minimalnie nadaje
>Wszyscy rzucają się żeby zostać naukowcem jak polaki na karpia
>Jednocześnie zwiększasz nakłady finansowe na rozwój techniki
>Przez 1000 lat moje imperium rozwinęło się że ja pierdole
>Niedawno wygrałeś wojnę z andromedanami
>Ale o tym opowiem kiedy indziej
>Z ich macierzystej galaktyki zrobiłeś a jakże by inaczej, największą kolonie pracy xD
>Zarządza nią najbardziej lojalna osoba która pomogła ci jak nikt to wszystko osiągnąć
>Oczywiście nie muszę mówić kto to i dlaczego Marek
>Zostałeś międzygalaktycznym tyranem którego boją się wszyscy ludzie i obcy

Rozdział IV Upadek Monarchy
>Twoi najlepsi programiści w kooperacji z największymi mózgami wykucowali program otwierający portal do innego wymiaru
>Nowe podboje nadchodzę
>Wracam do mojego apartamentu na ziemi
>Najbardziej wyjebany budynek na planecie
>Wchodzę do piwnicy
>Siadam przed kompem
>W rogu stołu dostrzegam worek z znajomym białym proszkiem
>Kiedy to ostatnio było
>Wysypuje na stół
>Robię jebitną kreskę
>Biorę rurkę z kawałka tektury owiniętej taśma izolacyjną
>Wciągam proszek
>Przez te wszystkie setki lat mój organizm się diametralnie zmienił
>Padam na podłogę
>Umieram
>Niczego nie żałuje
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11440896987915