Nowym tematem wrzutki będzie tak zwana inflacja fantomowa, zwana także inflacją urojoną, występującą również jako zjawisko socjologiczne pod pojęciem paranoi inflacyjnej.
Powszechnie wiadomo, że inflacja spowodowana jest utratą wartości pieniądza, jednak to dlaczego pieniądz traci na wartości, wcale nie jest takie oczywiste.
Przeciwnicy programów społecznych takich jak 800+ uważają na przykład, że rząd ,,drukuje" pieniądze, skutkiem czego powiększa się ilość pieniądza na rynku i w ten sposób pieniądz traci na wartości.
Zaprezentuje jednak odmienny pogląd na tę kwestię.
Po pierwsze chciałbym abyśmy w ogóle zastanowili się nad tym, czy inflacja aby na pewno powstaje wyłącznie z powodu dodruku, czy też może bierze się z samego faktu mówienia o niej. (SIC!)
Czy też może z tego ,,kto" oraz ,,jak" o niej mówi.
Jako jeden z nielicznych uczonych ekonomistów głównego nurtu uważam, że mechanizm inflacyjny działa na zasadzie samo spełniającej się przepowiedni.
Pozwólcie jednak, że najpierw skupię się na wyjaśnieniu wam roli ,,zbiorowej świadomości" która w tym procederze pełni rolę absolutnie kluczową.
Tak jak już mówiłem, mechanizm ten oparty jest o konstrukt samospełniającej się przepowiedni, ale to nie wszystko. Mechanizm inflacji fantomowej, by działać, potrzebuje uruchomić w nas jedne z najgorszych ludzkich cech takich jak cwaniactwo, zawiść i pazerność, a także mniej jednoznacznie dobre lub złe aspekty ludzkiej psychiki takie jak poczucie hierarchii oraz statusu społecznego. W warunkach Polskich, polega to głównie na oddziaływaniu na zdolności wpływania na rzeczywistość przez przeciwników programów społecznych, którzy TAK NA PRAWDĘ nie krytykują ich, ponieważ na nich stracą, tylko dlatego, że ktoś biedniejszy i gorszy w ich rozumieniu, na tych programach zyska i tym sposobem zbliży się do ich poziomu życia, a wtedy stracą oni obiekt pogardy służący im do racjonalizowania poczucia swojej wyższości.
W Polsce owo ,,napuszczanie na siebie" przedstawia się tak, że (dajmy na to) sklepikarz albo rentier czy deweloper, po usłyszeniu wiadomości, że ludzie będą otrzymywać dodatkowe pieniądze od Państwa (STRASZONY INFLACJĄ) podnosi ceny swoich produktów, żeby w poziomie życia, nie zostać dogonionym przez biedotę i móc dalej czuć się od nich lepszym.
Jednak przysłowiowy ,,właściciel", zamiast cieszyć się z tego, że jego klienci mają więcej pieniędzy, nieświadomie woli okradać samego siebie, bo podnosi ceny myśląc, że się wzbogaci i dodatkowo zniweluje nowopowstałą niekorzystną różnice bogactwa między nim, a biedniejszym, jednak jedyne co robi, to reaguje dokładnie tak jak się od niego oczekuje - to znaczy - STRASZONY KRĘCI KOŁEM INFLACJI PODNOSZĄC CENY - i tym samym biednieją wszyscy, ponieważ wartość pieniądza spada dla każdego.
Koniec końców status wszystkich pozostaje bez zmian, tylko bieda głośniej piszczy... a banki i korporacje bogacą się na inflacji - naszym kosztem...