Smutek wielkich miast
Okazuje się, że najczęściej wysokiego poziomu poczucia samotności doświadczają mieszkańcy największych miast (powyżej 500 tys.). Taki sam odsetek osób odczuwających samotność, ale samotnych (choć odczuwających to mniej dotkliwie) znajdziemy również wśród mieszkańców miast średniej wielkości (100–199 tys.).
Jak można się spodziewać, osoby żyjące w pojedynkę najczęściej doświadczają wysokiego stresu z powodu samotności – dotyczy to 60 proc. osób będących w separacji, 51 proc. osób stanu wolnego i 45 proc. wdów i wdowców, a także 45 proc. osób prowadzących jednoosobowe gospodarstwo domowe.
Badania wykazały, że znaczący wpływ na poziom poczucia samotności ma fakt posiadania dzieci: niemal co druga osoba nieposiadająca dzieci (48 proc.) doświadcza wysokiego poziomu poczucia samotności. Wśród osób posiadających co najmniej 1 dziecko odsetek ten wynosi 30 proc.
Samotność ubogich
Podobnie jak w badaniach innych populacji, również w polskim społeczeństwie, wysoki poziom samotności odnotowuje się wśród osób pracujących i poszukujących pracy. Najczęściej brak pracy wiąże się z trudną sytuacją gospodarstwa domowego: niemal dwie trzecie osób, które oceniają ją jako bardzo trudną odczuwają samotność bardzo intensywnie.
A co obserwujemy po odwrotnej stronie tabeli? Niskie poczucie samotności charakteryzuje kobiety, osoby powyżej 50. roku życia, osoby w związkach małżeńskich, posiadające dzieci, wychowane w pełnej rodzinie, oceniające dobrze sytuację swojego gospodarstwa domowego, mieszkające w miastach średniej wielkości.
Natomiast częściej poczucie samotności występuje u mężczyzn, którzy nie ukończyli 34. roku życia, osób niebędących w związku romantycznym, które wychowały się w rodzinie niepełnej, nie posiadają dzieci, nie pracują zawodowo albo szukają pracy, oceniają sytuację swojego gospodarstwa domowego jako bardzo trudną, mieszkają w dużych miastach.
Brakuje miliona kobiet
Subiektywne odczucia w obiektywny sposób potwierdzają liczby. Wśród osób stanu wolnego mamy demograficzna wyrwę – brak około miliona kobiet. Ujmując rzecz obrazowo - na 126 borykających się z samotnością mężczyzn czeka zaledwie 100 kobiet. To fatalnie wróży przyszłości polskiej demografii, która i bez tego znajduje się w zapaści.
Problem braku kobiet dotyczy przede wszystkim mniejszych miejscowości i wsi, ale nie tylko – dotyka również większych miast. „Nadwyżką” poszczycić się może zaledwie 5 dużych polskich miast, przede wszystkim Warszawa (+5,3 proc.). W gronie tym (obok Lublina, Olsztyna i Krakowa) znalazł się również Toruń, choć tu przewaga pań wynosi już tylko 1 promil. Mocno pod kreską ulokowała się Bydgoszcz, w której niedobór pań sięga 8,2 proc. Co ciekawe w największym dołku znaleźli się panowie z aglomeracji śląskich. Stawkę zamyka Bytom i Sosnowiec, w których na znalezienie partnerki nie może liczyć co czwarty samotny mężczyzna.