Przypomniała mi się ta sprawa ostatnio i postanowiłem sprawdzić jak to się dalej potoczyło. No i powiem wam że grubo xD. Pan Łukasz zamiast się cieszyć że sąd uznał że w momencie czynu był niepoczytalny i zamiast pierdzieć w pasiak wylądował w psychuszce (i jako nieskazany za przestępstwo umyślne dalej piastuje funkcję radnego) lansuje jakąś dziwną historię której nie powstydziłby się Olivier Stone. Otóż nasz niezłomny radny miał rzekomo być w posiadaniu kwitów dowodzących korupcji lokalnej władzy i właśnie w drodze na spotkanie z Patrykiem Jakim któremu chciał rzeczone papiery przekazać padł ofiarą wyrafinowanego spisku. Winni są oczywiście wszyscy dookoła a zwłaszcza policja, na kanale pana Łukasza są nawet obszerne filmy o incydencie (raczej z gatunku z tych z żółtymi napisami) a on sam na korytarzu sądu rozpaczliwie błaga ludzi dobrej woli o pomoc.
