Artefakt na dzisiaj #36
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
Chujowy "Napoleon"
Jestem po seansie nowego "Napoleona" i niestety, ale chyba nie widziałem gorszego filmu historycznego. Mam wrażenie że ludzie którzy tworzyli ten film nigdy nie przeczytali ani jednej biografii Cesarza Francuzów, a dodatkowo chcieli pogorszyć tym filmem jego wizerunek nie pokazując żadnych dobrych aspektów jego panowania, a przedstawiając go jago psychopatycznego socjopatę, którego w życiu cieszy tylko ryk armat i tyłek Józefiny. Tak naprawdę jedyne co w tym filmie było dobrze zrobione to w pełni oddane historyczne stroje i mundury, scenografia i sceny walki. Poza tym nawet ciężko nazwać to filmem historycznym.
Ale chciałbym się skupić na konkretnie jednym aspekcie, Napoleonie w Egipcie.
Ale chciałbym się skupić na konkretnie jednym aspekcie, Napoleonie w Egipcie.
Myślę że każda osoba chociaż średnio zainteresowana historią wie, iż Napoleon był Egiptem zafascynowany. I właśnie ta jego fascynacja dała początek tzw. egiptomanii w Europie, oraz położyła fundamenty współczesnej egiptologii. Bonaparte był członkiem znamienitego francuskiego zrzeszenia naukowców zwanego Instytutem Francuskim, zaś na wyprawę do Egiptu zabrał ze sobą wielu uczonych.
Oczywiście rozumiem że nie wszystko da się pokazać w filmie który trwa 3 godziny. Ale w owym filmie mogliśmy zobaczyć jak Napoleon strzela do piramid... Naprawdę załamujący widok, dobrze przynajmniej że nie została powielona krzywdząca legenda o odstrzeleniu sfinksowi nosa.
Generale film jest beznadziejny i nie polecam.
Oczywiście rozumiem że nie wszystko da się pokazać w filmie który trwa 3 godziny. Ale w owym filmie mogliśmy zobaczyć jak Napoleon strzela do piramid... Naprawdę załamujący widok, dobrze przynajmniej że nie została powielona krzywdząca legenda o odstrzeleniu sfinksowi nosa.
Generale film jest beznadziejny i nie polecam.