A co jeżeli historia Jezusa wyglądała zgoła inaczej?
Przyjmijmy taki scenariusz, że Jezus był w swoich czasach zajebiście rozpoznawalnym człowiekiem, który głosił wszystkim, że jest synem Boga, bo... Był cały czas naćpany? A jak raz zażył jakieś mocne gówno, które go zmiotło z planszy na 3 dni i ludzie stwierdzili, że umar a gdy wrócił to jeszcze większa ilość osób zaczęła wierzyć w to, że jest zmartwychwstałym synem Boga i tak zbudował hype na siebie?
Patrząc z dzisiejszych perspektyw było by to całkiem możliwe