Pomysł na tytuł

29
Witajcie dzidki. Chciałbym się podzielić z wami pewnymi przemyśleniami dotyczącymi skutków masturbacji o których się nie mówi. Dodatkowo poruszę temat walenia konia, bicia niemca po kasku a także męczenia kindybała. Do przemyśleń skłoniło mnie szukanie potwierdzenia w tym, że nasi dziadkowie rzekomo mieli kilkukrotnie wyższy testosteron, niż my dzisiaj i to, że w sumie nigdy ludzie nie mieli tak łatwego dostępu do pornoli. Natknąłem się na forum na którym są wypowiedzi osób, które rzuciły porno i walonko i jednym poprawił się wzrok, innym cera, innym cofnęło się łysienie, zmniejszyła mgła mózgowa, poprawiła tężyzna fizyczna itd. Ufałem temu tyle, co zapewnieniom kurwinoxa, że nie powącha gówna, więc sprawdziłem na sobie, nie walę ponad miesiąc i tak: potrzebuję mniej snu( z 9 zszedłem na 6 do 7h) a wstaję nawet bardziej wyspany, niż kiedyś; pracuję fizycznie a mimo to mam jeszcze energię po pracy, mój pot mniej śmierdzi; mam znacznie lepszą odporność( normalnie chorowałem kilka razy do roku i to unikając jakiegokolwiek zawiania, przemoknięcia itd); lepsze trawienie, jak po wodzie vytautas, to tak po krótce. A teraz zdjęcie passata dla relaksu
Pomysł na tytuł
Przede wszystkim jednak skupiłem się na aspekcie psychologicznym, bo skoro regularna masturbacja prowadzi do zwiększonej produkcji min. estrogenu, więc facetom nie na rękę być jak baba. No i kwestia tego testosteronu... I faktem jest, że po tym miesiącu abstynencji myślę "jaśniej", szybciej; szybciej się budzę, nie bywam "przytrzymany"( u mnie objawiało się to głównie tym, że cieżko mi było gadać po angielsku, co jest u mnie w pracy obowiązkowe); inaczej patrzę na kobiety, tzn mniej krytycznie, nie jak na szlaufo- jebadła którym zawsze coś brakuje; mniej się stresuję albo jestem poprostu odporniejszy na stres; nie mam takiego doła mimo iż życiowo jestem w ciemnej dupie. Dzielę się tym, bo nie ma co słuchać tego pierdolenia jakie to samozaspokajanie się jest zdrowe, fajne i w ogóle. To samo pranie mózgu co to lewackie pierdolenie dla julek. Wybaczcie składnie, ale chciałem zawrzeć jak najwięcej informacji nie pisząc książki. Mam nadzieję, że tym wpisem zachęcę kogoś chociaż do przemyślenia tematu a może nawet rzucenia tego zjebanego uzależnienia. Pozdro i wypierdalam
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15064001083374