Kryzys za kryzysem
2 l
74
Ale mnie wkurwia, że od prawie trzech lat kryzys goni kryzys. Zacząłem pracować nieco ponad 5 lata temu, zaraz po szkole. Odlozylem już trochę kaski i miałem zamiar odkładać jeszcze dłużej na jakiś większy cel, a tu chuj. Najpierw pandemiczny cyrk, teraz inflacja + wojna, zaraz kruzys głodu i zacznie brakować wszystkiego przez gigantyczny lockdown w Chinach. Wkuriwa mnie, że zacząłem ogarniać sb życie (praca, kobita i wgl) i kurwa trafiłem w sam środek jakiegoś rozpierdolu. Jak ostatnie 30 lat było względnie spokojne w Polsce i na świecie, tak teraz co chwile pojawia się nowy kryzys na horyzoncie. Już nawet nie chce słyszeć tego słowa, tak mnie wkurwia. KRYZYS, wszędzie KRYZYS KURWA. I to wszystko jest wina idiotów przy władzy i zjebanego społeczeństwa, które daje na to przyzwolenie. Już nawet nie będę pisał o co dokładnie mi chodzi, bo większość z was ma trochę rozumu w głowie i rozumie. Autentycznie żyć się odechciewa, bo co dwa miesiące nowy KRYZYS. Zjebane są te czasy i końca nie widać. Powodzenia w tych spierdolonych czasach dzidki i dobrej nocy, pozdrawiam z nocki