Generalnie drugie podejście do washa( Winston&Newton+ white spirit) ale mam wrażenie że jest tak spierdolone przez konsystencję oraz ilość.
Pierwsze podejście do weatheringu o ile można tym nazwać "błoto" na gąsienicach.
Generalnie używam tego co mam na stanie, stąd żółty jak papież a nie dunkelgelb.
Jesli miałbym się sam ocenić to może 4/10, przez ilość niedoróbek, oraz ubogość detali.
Nie chciało mi się tego malować od zera, jak już to spierdolilem, przy następnym będę bardziej uważny.
Jakieś dobre rady jak nie spierdolic tego przy następnej okazji?