Kobieta wchodzi na piramidę w Meksyku, a tłumowi odpierdala
2 l
45
Jakiś czas temu, dosyć tępa i antencyjna blondyna postanowiła wejść na piramidę Chichen Itza i zatańczyć na prawie jej szczycie. Ofc tego typu rzeczy trzeba tępić, ale wystarczy zwykła kara pieniężna lub ewentualnie kilka dni karcelu, by może trochę zmądrzała liżąc brudne naćpane meksykańskie pizdy. Jednakże najbardziej ciekawa jest reakcja samego tłumu.
Tłum oprócz słusznego skandowania, że jest tępa i powinna za to odpowiedzieć zaczyna ją atakować, niemal jakby stuknęła po pijaku motocyklistę i zaczęła uciekać (chyba że byłaby aktorką znaną z bronienia konstytucji w jednym z państw Europy Środkowej to wtedy spoko). Zaczynają oblewać ją napojami, pluć na nią, wyzywać itp. Typowy samosąd plebsu generalnie, ale widać latynosi tak może mają. Jest jeszcze jedna bardziej śmieszna rzecz. Oburzeni Meksykanie chcieli ją (raczej dla żartu) oddać w ofierze. Zaczęli też mówić, że to UWAGA "wyśmiewanie oraz poniżanie ich kultury przez białych ludzi, którzy mają gdzieś szacunek do nich". No tak, rzeczywiście. Swoim tępym tańcem skalała miejsce, gdzie w skutek ich dawnej religii, zginęło zapewne setki jak nie tysiące osób. Zazwyczaj w sposób bestialski. Nota bene, to właśnie przez taką krwawą kulturę, w której trzeba było dawać w ofierze ludzi, Majowie przestali istnieć. Po prostu Hiszpanie zjednali sobie inne ludy, które były napadane przez Majów i namówili ich na zajęcie ich stolicy. Wkurwiło mnie to też w filmie Eternals Marvela, gdzie bylo to pokazane, że Hiszpanów było więcej niż samych Majów, gdzie w rzeczywistości bylo ich bardzo mało kilka setek około. Wiadomo, że Marvel nie pokazałby, jak wojska Majów zabierają ludzi z innych plemion, a potem wyrywają ich serca, bo zaraz byłby kwik, że chciał pokazać potem Hiszpanów jako wyzwolicieli, a biali muszą być źli i tyle. No cóż to pokazuje jak Meksykańcie mają nasrane w głowach.