Folia 2.

26
Tajne eksperymenty medyczne, jakie rząd Stanów Zjednoczonych miał przeprowadzać na swoich nieświadomych obywatelach, przez długie lata stanowiły wręcz sztandarową teorię spiskową, albo wyśmiewaną, albo inspirującą autorów thrillerów i science fiction (w tym serial “Z Archiwum X”). A jednak, pod koniec XX wieku, administracja Billa Clintona oficjalnie przyznała, że w USA przez długie lata przeprowadzano naganne eksperymenty medyczne.

Większość z nich miała miejsc w latach Zimnej Wojny, dotyczyła radiacji i jej wpływu na ludzki organizm, co miało przygotować kraj do wojny jądrowej. Kiedy poznaje się szczegóły owych doświadczeń, włos się jeży. W wielu ośrodkach medycznych podawano nieświadomym tego pacjentom pluton i rad. Zazwyczaj wybierano osoby w stanie ciężkim (na przykład ofiary wypadków samochodowych), aby ewentualny zgon wytłumaczyć przyczynami bardziej naturalnymi. Nie wahano się również podawać radu ciężarnym kobietom, w celu zbadania wpływu izotopu na rozwój płodu. W celach naukowych, mieszkańców okolic, gdzie przeprowadzano próby jądrowe specjalnie nie informowano o niebezpieczeństwach związanym z opadem promieniotwórczym. Przeprowadzano manewry wojskowe podczas których zwyczajnie wyposażona piechota ruszała do ataku wśród świeżych grzybów atomowych.

Szokujące eksperymenty nie ograniczały się do spraw związanych z radioaktywnością. Mroczną sławą okryło się na przykład miasteczko Tuskagee , gdzie co najmniej od lat trzydziestych XX wieku celowo symulowano leczenie syfilityków, aby zbadać dalekosiężne skutki tej choroby.

A to wszystko dla waszego dobra!
No kto by pomyślał, że takie rzeczy mogą się dziać w kraju wolności.
Zapraszam na kolejną część cyklu folia, która pojawi się jutro.
Podaję fakty - opinię wyróbcie sobie sami.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14553809165955