Tydzień temu, 14 października w Australii miało miejsce referendum w sprawie zmiany w australijskiej konstytucji, która miałaby "uznać głos (ang.recognize the voice)" (termin uogólniony i niewiele znaczący, bo jak zwykle w takich przypadkach po czasie miałby pewnie oznaczać cockolwiek, co byłoby w danej chwili korzystne dla chcącej wprowadzić go strony) Aborygenów i Mieszkańców Cieśniny Torresa jako grupę mającą otrzymać jakieś tam wpływy w australisjkim parlamencie.
Nie znam całej sprawy, ale tak w skrócie: konstytucja Australii miała zostać zmieniona w taki sposób, by w australijskim rządzie zasiadało mniej białych ludzi lub by biali australijczycy mieli w nim mniejsze wpływy.
Każdy oczywiście będzie miał na ten temat własną opinię, ale nie o to w tym chodzi.
Chodzi bowiem o fakt - który jak zwykle, rzecz jasna, jest [TYLKO ZWYKŁYM ZBIEGEIM OKOLICZNOŚCI] - tego jaka [BARDZO KONKRETNA GRUPA] stanowiąca zaledwie ułamek australijskiego społeczeństwa finansowała i jak się tylko dało starała się te poprawki do australijskiej konstytucji wprowadzić.
Na poniższym filmie pan - któremu należy się ku*wa medal - przedstawia - NA GŁOS! - pewne bardzo interesujące dane z tej sprawy. Zwróćcie szczególną uwagę na twarz kobiety po lewej, kiedy australijski rząd bombardowany jest faktami, kórych [Z PEWNYCH PRZYCZYN] w żadnych mediach nie usłyszycie.