Nie wiem jak tam u was, ale w okolicach gdzie sam jeżdżę dzisiaj mocno wietrznie. Tu też odpowiedź, dlaczego czasem warto mieć kilka rowerów. Dzisiaj wybór padł na szoskę typu endurance z założoną lemontką. Kładziesz się na lemontce i kroisz wiaterek w najlepsze, uwierzcie, że mocno to pomaga :).
Nie mniej ujechany jestem kompletnie, 250km w takich warunkach to nie przelewki. Niestety wszystko ma swoje wady i zalety. Jak ktoś z was się zdecyduje na takie rozwiązanie, to trzeba nabrać trochę wprawy tak żeby powiewy boczne nie rzucały wami po drodze jak jakimś latawcem. Przy bocznych podmuchach jak dziś gdzie wiało do 50km/h można się serio zdziwić, zwłaszcza jak na kołach założone stożki 50mm + :D. No i koniecznie zdrowy minimum 0,5m odstęp od krawędzi drogi, bo was może niespodziewanie zmieść z planszy :D
Tu dodatkowo mały apel do kierowców, właśnie z takich powodów ważny jest odstęp od rowerzysty, a nie mijanie na "gazetę". Rowerzystą jadącym dowolnym rowerem (góral,szosa,gravel czy miejski którym se jedzie dziadek do sklepu) może po prostu wiatr nieco niespodziewanie rzucić.
Polecam też dobrze planować traski. Najlepiej na takie wyprawy planować tak żeby nie było przy drogach ścieżek rowerowych. Boczne drogi przez wsie lub lasy w wielu miejscach są pięknej jakości tak jak widać na zdjęciu a ruch właściwe zerowy bo wszystkie auta latają krajówkami lub wojewódzkimi. Można sobie wcześniej zweryfikować mniej więcej na street view jak wyglądają asfalty. Swoją drogą niektóre wojewódzkie, też są często z ruchem niemalże zerowym, ale jak wybieracie się w rejony których nie znacie to polecam takich nie wybierać w ciemno ;)