Kontrofensywa spaliła na panewce, choć sporo ukraińkich żołnierzy poległo. W Rosji "pożegnano" jastrzębie.
Jakie są Wasze przypuszczenia na przyszłość? Uda się jeszcze ruszyć front w którąkolwiek ze stron, czy też bardziej prawdopodobny jest scenariusz koreański i liczenie, że kiedyś w przyszłości Putin umrze i będą możliwe pertraktacje pokojowe? A jeśli tak, to Ukraina byłaby kiedykolwiek chętna zrzec się Krymu?
Tak dodam, ze Krym to nie jest "zwykła" lokalizacja. Tam znajdowała się potężna baza wojskowa ZSRR, a co za tym idzie Krym był zasiedlany w dużej mierze przez ruskich mających Stalina w serduszku, a nie przez losowych imigrantów. Efektem było to, że na Krymie zawsze wygrywały prorosyjskie partie. Na Krymie w referendum w 1991 r. za wyjściem z ZSRR głosowało tylko 55% wyborców, w reszcie kraju za niepodległością było średnio 90% wyborców. (dla porównania: owdów doniecki, charkowski miały po 75%, pełna lista: https://pl.wikipedia.org/wiki/Referendum_na_Ukrainie_w_1991_roku)