Dzidki miałem dziś dziwny, ale zarazem przyjemny sen. Śniło mi się, że strasznie chciało mi się srać. Pojawiła się marmurowa toaleta o dużej przestrzeni i złoty sedes. Muszla była przyjemnie ciepła. Nagle poczułem ten moment, opuszczania przetrawionych resztek pokarmu przez moje dupsko. Potężny stolec wyleciał dosłownie bez oporów jak gdyby nasmarowany był drogą oliwą z oliwek. Obudziłem się, czułem się dobrze. Sprawdziłem, czy wszystko jest w porządku. Nie, nie zesrałem się.