Po wczorajszej ciekawostce o Trygławie doszło do mnie, że w sumie za PRL dość mocno akcentowano na Pomorzu przynależność Polski do starej religii. Nadawano nazwy ulic na cześć starych Bóstw, robiono im pomniki (jak ten z mema) a co ciekawe nawet nazywano ich imieniem jednostki morskie (w tym przypadku holowniki oceaniczne) Perkun, Światowid, Swarożyc a nawet rzeczny stateczek wycieczkowy Dziewanna których fotki wrzucam poniżej. Zastanawiam się czy był to jedynie zabieg komuny by walczyć z chrześcijaństwem, czy naprawdę wtedy odkrywano Pomorze na nowo i czuto dawny klimat tej krainy? Dziś takie akcje nie mają miejsca, jak już wszędzie wstawiają pomniki Pudziana w białej sutannie.