Końcówka XXI wieku i początek XXII. Czas Chin?

18
Izera a sprawa chińska.
20 lat temu mało kto w Europie słyszał o Xiaomi, Huawei, Kia. Chiny były tanim parobkiem Zachodu i kiepskim naśladowcą. Tak przynajmniej lubiliśmy myśleć. 
Za chwilę do portów w Hamburgu i Amsterdamie wpłyną elektryczne auta 🇨🇳 Za 5 lat przyswoimy ich nazwy, bo będą rozpychać się na drogach, jak Huawei i Xiaomi w naszych kieszeniach. Stare marki zachodnie drżą z kolei, by nie podzielić losu Nokii.
W Chinach role się odwróciły, inni przyjeżdżają po naukę. Toyota uczy się budowy elektryków od największego producenta i eksportera świata, BYD. Nissan robi EV z technologią Donfenga. Mazda wypuszcza EZG na platformie Changan Deepal. Niemcy z VW i Audi uczą się od Azjatów software'u i wysyłają Bundesregierung, by lobbował kolejne wspólne deale. A w Europie owczy pęd, kto zaproponuje Chińczykom najlepsze warunki do inwestycji. Jak pisał ostatnio Ośrodek Studiów Wschodnich, albo  kapitał polski zareaguje na cichą rewolucję i uruchomi motoryzacyjne koło zamachowe dla całej gospodarki XXI wieku albo elektryki będą u nas powstawać, ale w obcych firmach.
Końcówka XXI wieku i początek XXII. Czas Chin?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13657999038696