Potwierdzam powszechną opinię, dobre gówno bez poprawności politycznej.
Na wyspy należące do teryroium Japonii dociera statek Holenderski
(pozbawiony czarnych holendrów i kobiet, dziwne nie?!)
W Japonii dopiero co umarł władca którego dziedzic jest za młody na objęcie władz co porwadzi do konfilktów wewnętrznych.
Pierwszymi na wyspach według serialu byli Portugalczcy głoszący watykański nurt katolicki (nasz bohater wprowadzany w realia jest Holenderm który chce otworzyć nowy szlak handlowy, jest protestentem) którzy czerpali dobra z Japonii i nawracali tubylców na swoją wiarę.
Japonia tkwi w epoce miecza i łuku podczas gdy nasi nowo przybyli mają muszkiety i działa na statku.
Wraz z wprowadzeniem Holendra do świata Japonii ukazany jest barbaryzm, pycha i głupota japończyków gotowych zginąć bo "ja nie dam rady, potrzymaj mi sake! "
Tyle o pilocie bez spoilerów, mam nadzieję że utrzyma poziom bo ma potencjał na nową Grę o tron.