Kojarzycie tą debatę?
Bo ja jakiś komentarz oglądałem i z tego co pamiętam, to Trump niby wygrał, ale miał ignorować pytania i ciągle jebał Bidona od nieudaczników i zarzuty w jego [bidona] kierunku były zmyślone.
Bidon zaś na początku próbował odpowiadać rzeczowo, ale szybko przyjął strategie Trumpa i sam zaczął mu zarzucać różne rzeczy.
I finalnie ta debata to coś jak u nas kampania PIS i PO - jeden na drugiego jebał, a nic rzeczowego nie było.