Dzieci nie są do eksperymentów

9
Dzieci nie są do eksperymentów
Na początku lat 70. XX w. rozpoczął się w Berlinie Zachodnim tzw. eksperyment
Kentlera. Było to zorganizowane działanie promowane przez urzędników, którego
oficjalnym celem miało być wsparcie dzieci szczególnie ubogich, w tym bezdomnych.
 Eksperyment w praktyce polegał na kierowaniu dzieci do osób podejrzanych o czyny o charakterze pedofilskim lub uprzednio za nie skazanych. Proceder trwał przez trzy dekady. Obecnie
trudno oszacować liczbę ofiar. Wiadomo jednak, że pomysł prof. Helmuta Kentlera
spotkał się z akceptacją i wsparciem niemieckich urzędników w Berlinie.
Zapoznając się z podobnymi informacjami, w sposób naturalny zastanawiamy się, jak mogło do nich dojść. Jak możliwa jest akceptacja zła?
Dzieci nie są do eksperymentów
Dzieci nie są do eksperymentów
Dzieci nie powinny być przedmiotem eksperymentów. Dzieci do prawidłowego rozwoju potrzebują kochającej się, zdrowej rodziny. Chłopak dziewczyna normalna rodzina. 

Homosie mogą mieć co najwyżej psiedziecko.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

homokomando

6
Matka: Nie bój się. HomoKomando istnieje tylko w bajkach walaszka i twojej głowie. Nie może ci zrobić krzywdy.

Tymczasem homokomando:

Uroczyście przysięgam

wejść na drogę samodoskonalenia

by poświęcić moje ciało i umysł

obronie praw człowieka

oraz innych istot czujących,

solidarnie z moimi współkompankami i współkompanami

z Homokomando.


Ramię - w ramię!

Myśl - w myśl!

Od dziś - do zawsze!


Przysięgam!
homokomando
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Mam pytanie o LGBT

7
nk mi ktoś wyjaśni jak to jest, że zawsze znajdzie się jakaś taka feministka, która ma hehe kolegów gejów, którzy rzekomo żyją w monogamii i są najnormalniejsi na świecie, są erydutami, nie wygłupiają się po alkoholu i do tego prawie zawsze są lekarzami rezydentami (może jakiś dzidowiec lekarz by wiedział czy tak jest). Ja wiem, że może to być zróżnicowana grupa, ale z doświadczenia jawi się zupełnie inny ich obraz jako hardo zdegenerowanych ludzi z problemami :
1. raz, że poznałem wielu takich ludzi przez dawną współlokatorkę (trans FtM), która sprowadzała kolegów swoich na chatę i sama była pierdolnięta z zaburzeniami histronicznymi
2. infiltrowania grup LGBT na FB
3. rozeznania jak wyglądają parady równości na świecie czy te słynne darkroomy, sauny albo kluby
4. znania statystyk co do uzależnień, udziału w branży porno, prób samobójczych, problemów zdrowotnych związanych z seksem analnym, danych co do chorób wenerycznych, psychicznych, ich rozwiązłęgo trybu życia, powiązania z ruchami komunistycznymi i zbrodniami wojennymi
5. z przeglądania ze znajomymi dla beki anonse-gejowo czy z widzenia zrzutów z grindera
6. jedna znajoma kiedyś pokazała mi ten słynny Drag Race i literalnie każdy uczestnik był hardym degeneratem
7. z teledysków zespołu Queen i solowej Freddiego Mercuryego xD
Więc mam pewne przypuszczenia, że albo te feministki jak już znają jakichś gayów to tych możliwie uspołecznionych albo mają mylne przekonanie na ich temat albo to mi się coś pojebało w excelu w statystykach.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11564898490906