Pewien książe z Pakistanu,
doktor śniady lub inżynier,
Z wielką wiarą, mocą boską,
wykrzykując JEGO imię,
Bięgnąc niezbyt szybkim tempem,
I fizyki też nie znając
Postanowił skoczyć z klifu
No i skoczył - niczym zając.
Jednak kotem chłop ten nie był,
Nie wyglądał też na rybę,
Przypierdolił w wodę ciałem
I stał się warzywem... :D