Odszkodowanie Pzu, historia z alkoholem

24
Witam ekspertów,
pytanie natury urzędowo-administracyjnej. Zaliczyłem glebe na rowerze i połamałem kciuka dość drastycznie. Tydzień w szpitalu, operacja, druty itp. Oczywiście byłem z deka najebany i teraz pytanie a raczej potrzebuje potwierdzenia ze nie ma sensu nawet zglaszac sprawy. Pytanie brzmi: Jest szansa wyciagnać cokolwiek z odszkodowania? Pewnie bycie pod wpływem alko mnie całkowicie z tej opcji eliminuje no ale wole zeby eksperci przyklepali. Jedyny ślad, ze bylem najebany jest na wypisie ze szpitala na samym dole strony pod napisem badania lekarskie widnieje napis ETANOL i ile tam go miałem we krwi. Czy ten wypis zawsze sie przedstawia ubezpieczycielowi? Jest jakas opcja cos odzyskac. Człowiek płaci latami te składki i nigdy nic nie może wyciągnąć. Wiem, ze to w 100% moja wina, no ale jednak chciało by sie jakiś hajsik wyciągnąć. Definitywne nie czy moze jest jakaś opcja? Druga sprawa zupełnie osobny temat. Rozciąłem noge, rana podudzia szyta z 20 szwów potem sie martwica dostała trzeba było wyciac. Dzis jest juz zagojona była to rana wierzchnia wiec nie ma stalego uszczerbku na zdrowiu. Nie bylem tez na l4 bo zrobilem to podczas urlopu a potem chodzilem normalnie do roboty z bandażem. Przy drugim wypadku nic nie piłem. Jest szansa cos z tego wyciagnac?

Z gory dziekuje za odpowiedzi szanownemu gronu
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.089437961578369