Wydane umundurowanie

39
Cześć jak czapka,

mam do was pytanie, być może ktos w tym siedzi albo sie kiedys obil, zaczne od poczatku czyli od przedstawienia sytuacji.

Zglosilem sie do WOTu w celu zdobycia "przeszkolenia wojskowego" czy raczej zabawy z tym zwiazanej, pozniej wszystkie formalnosci, psychotesty, powolanie na jednostke, uzupelnienie ksiazeczek, wydanie sprzetu, broni, no wszystkie inne pierdolety, pobiegalem po poligonie, na powrocie zlozylem przysiege i pora na cs. 

*ALERT*
JESLI NIE INTERESUJE CIE JAK DOSZLO DO TEGO, ZE ZADAJE TUTAJ TO PYTANIE, TO PRZESCROLLUJ DO KOLEJNEGO ALERTU.
Jezdzilem na rotacje w weekendy, w ktorys dzien wolny od sluzby mialem byc dowodca sekcji w dzien wdrazania nowych, czyli po prostu przejebac z nimi w/w czynnosci juz na jednostce. Powiedzialbym, ze to byly 2-3 dni przed dodatkowym dniem sluzby i dostaje telefon od dowodcy: nie moge tam jechac. Ja zdziwiony, on zdziwiony, mowi ze od niedawna jest tu ppr. i ze ani nie wie jak to, ani czy to takie rutynowe, ale ze no musi mnie odwolac bo musze przejsc ponownie komisje wojskowa. 
Pani psycholog podala powod, ktorym sa tatuaze - ktore ona osobiscie, wraz z druga wojskowa psycholog je widzialy, odnotowaly ze tam x w miejscu y, no to podczas wywiadu z nimi (w pierwszy dzien na jednostce, formalnosci).
Dostalem wezwanie, pomyslalem ze fajnie, wiem gdzie, kiedy, jade, sciagam lachy, pokazuje siurka i do domu - a okazalo sie ze to wezwanie bylo w celu odebrania 4 instrukcji, doslownie jak dla harcerzy kiedy szukaja jakis punktow.
Instrukcja 1:
Zadzwon na numer x, umow sie do szpitala w jednostce y, udaj sie do lekarza w budynku z.
Dzwonie wracajac do domu, zalozmy ok 12, nawet nie bylo dzien dobry a juz dostalem wiazanke ze to oni to juz nie przyjmuja, ze jej to nie obchodzi ze ja nie na dzisiaj, jak chce sie umowic na jutro to musze dzwonic jutro, ok, akurat to byl moj dzien wolny i od pracy i sluzby, poswiece sie, wstajesz juz kurwa drugi dzien o 4, zapierdalasz pociagami, tramwajami do jebanej danej jednostki, zeby gosciu ktorego znalazles zrobil wielkie "~" na arkuszu, dopisek ze nie dotyczy, i podpisal sie.
Mysle kurwa, z drugiej strony fajnie, ogarne druga instrukcje odrazu, sytuacja podobna, byla zalozmy 6:45 i slysze ze teraz to se moge z nia porozmawiac co najwyzej, bo u nich to umawianie od 6 do 6:30 a i lekarz zalozmy do 7, mysle no dobra, trudno, chyba nawet wzialem dzien urlopu zeby nie ryc ppr. o powolania.
Dzwonie rano, juz jade do wrocka bo mam prawie 2h, dzwonie do tej kurwy o tej 6 juz prawie na miejscu, i mowi mi, ze no dobra, to teraz moze mi powiedziec bo teraz sa godziny recepcji ze ogolnie to zebym zadzwonil tam z dupy nie pamietam rzucila mi termin oddalony o tydzien czy dwa i ze wtedy dopiero moze mi powiedziec na kiedy. No ok, wkurwilem sie bo jechalem bez sensu, wstawalem, bralem urlop, dzwonie do ppr. mowie mu wszystko, i mowie ze bedzie mi to powolanie potrzebne nastepnym razem, ok, zalatwione.

Mamy dzien umawiania sie, dzwonie tam, no i babeczka mowi mi ze na jutro rano, odrazu. Mowie normalnie ze nie moge, ze jutro mam prace, ew musze sie skontaktowac z przelozonym o powolanie, no i dowiedzialem sie ze nie ma opcji, bo zeby mogl mnie powolac to musi miec info z 3-4 dni wczesniej, wiec madrzejszy o ta wiedze zadzwonilem zalozmy za 2 dni.. i mowie odrazu, ze chcialem sie umowic, ale na termin za minimum 4 dni, na co krotka wiazanka ze to jest wojsko kurwa i ja se nie bede wybieral jak chce. aha, ok. 
Dzwonie do ppr. przekazuje mu to, on tez nie wie co ma mi powiedziec, podsumowal to tak ze no wiem jacy ci niektorzy w woju sa przyjebani i zebym po prostu odczekal pare dni i sprobowal znowu. Nagle zastaly mnie swieta, pierdolety, ja w tym czasie juz mam ominietych wiecej rotacji niz zaliczonych, wkoncu udalo sie tam dostac. Wiecie po co? 
Po nocce w pracy, bo jak inaczej, tu pracuje, tu nie moge wybrac terminu, tu musze mu szybciej dac date - zapierdalalem do wrocka w pizgawice, deszcz, zeby to ogarnanc, kupilem sobie oshee i zapierdalam tam przepizdziany, zasapany, no i dialog.

D: Dzien dobry, co sie wydarzylo, uraz jakis na poligonie?
J: Dzien dobry, nie, nie, a czemu, nic sie nie stalo.
D: To w takim razie po co pan tu jest?
J: Tak szczerze, to nie wiem.
...
...
J: Nie no, a tak na powaznie, to dowodca przekazal mi informacje ze pani psycholog skierowala mnie za tatuaze
D: ...
D: Ale.. w wojsku pan robil?
J: Nie
D: ... Yyy, a gdzie te tatuaze?
J: *pokazuje po prostu na przedramie*
D: Aha.. no dobra, no to w takim razie chociaz panu cisnienie zmierzymy.
Zmierzylismy i cos tam po prostu mialem delikatnie za wysokie chyba, pigula to odrazu 
NO WLASNIE NO WLASNIE WIDZI PAN TO TE DOPALACZE PAN CO PIJE
Dostalem podpis, po ktorym juz oficjalnie stwierdzilem ze jesli ja naprawde mam przez jakas babeczke jebnieta (bo strzelalem z ostrej, itp itd a ona po wszystkim sie opamietuje i sobie z dupy mnie skierowala ?) biegac, jezdzic, wkurwiac, i robic z siebie debila, bo bez kitu, powyzszy dialog chyba przewazyl ta szale, no i basta. 

Powiedzialem przelozonemu ze w chuju to mam, ze no sory, ale mieli chlopa ktory wszystko zaliczyl, i chyba nigdzie nie przekroczylem polowy z dopuszczalnych czasow.
Oprocz czasowek np ladowanie magazynka do full (30 sek chyba na zaliczenie bylo, z 15 osob w grupie moze 3 zaliczyly) a kurwa ja w podziekowaniu opuszczam rotacje na ktorej tak naprawde bedac w WOT dopiero sie szkolisz, poligon to jest tylko po to czy bez mamy zasniesz i czy sie nie zesrasz po 12h z 20kg plecakiem i w kamizelce w lesie idac bez slowa i uzywajac tylko znakow do komunikacji, no ale wracajac, chodzilo mi o to, ze na poczatku myslalem ze to zajmie jeden dzien, rotacje ktora ominalem jako 1 nadrabialem w domu po pracy, z podrecznikiem, szyki, sznyki, kurwy patyki, oni w lesie pozyskiwali wode z wilgotnych terenow i uzdatniali ja do picia, a ja czytalem pozyskujac kranowe... pierdolil mi ze noo, to jest wojsko, nie mozna sie tak poddawac szybko.. kurwa typie, cos co myslaem ze bedzie trwalo 1 dzien przeciagnelo sie na 2-3 miesiace (swieta) i bylem w polowie zalatwiania, wiec juz mu nawet tego nie mowilem ale po prostu dalem sobie spokoj i mialem to w dupie zeby skonczyl mi sie kontrakt (hajs i tak sie dostaje jak jezdzisz na rotacje, wiec nic z tego nie mialem)
*ALERT*
STOP SCROLL

Skonczyl mi sie kontrakt i akurat pi razy drzwi pokrylo sie to z tym, ze musialem pojechac za granice z dnia na dzien na ok 2 miesiace, bylem pewny ze jak wroce to juz beda na mnie czekac jakies polecone czy cos, a tu nic.. i ogolnie tu sie rodzi pytanie.

Mam cala duza szafe wydanego umundurowania, chcialem gdzies zadzwonic zeby to oddac, zeby nie miec tez po dupie to oczywiste ale gdzie mam dzwonic? Do wku, wcr, wog, wow czy won
Jestem jeszcze 3 dni w pl i chcialem to ogarnanc, zaczalem czytac najpierw ksiazeczke, wkladka mundurowa - nie wypelniona, Przedmioty wydane od uzytkowania roczliczono w JW. Nr... bez podpisu, obok stwierdzenie zgodnosci przeze mnie, tez nie wypelnione, nie podpisane przez zadna ze stron, nie jest uzupelnione do jakiego nr ksiazeczki ta wkladka.. i tak zaczalem myslec, czy oni to w ogole gdzies notowali?
Jedyne na co trafilem to

https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/umundurowanie-i-wyzywienie-oraz-inne-naleznosci-wydawane-zolnierzom-19244728

§  6.
1.  Żołnierzowi przydziela się umundurowanie i wyekwipowanie do użytkowania na dany okres, zwany dalej "okresem używalności".
2.  Okresu używalności nie stosuje się do umundurowania i wyekwipowania przysługujących żołnierzom pełniącym służbę wojskową w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny; nowe przedmioty przydziela się w miarę zużycia (zniszczenia).
3.  Żołnierz otrzymuje umundurowanie i wyekwipowanie:
1) na własność z chwilą wydania;
2) na czas wykonywania określonych czynności służbowych.

§  8.  Żołnierz otrzymuje umundurowanie i wyekwipowanie na czas wykonywania czynności służbowych z obowiązkiem ich zwrotu w przypadku:
1) przeniesienia na inne stanowisko służbowe, na którym dany przedmiot nie przysługuje;
2) zwolnienia z pełnienia obowiązków służbowych.

§  9.  Żołnierzowi zasadniczej służby wojskowej, żołnierzowi terytorialnej służby wojskowej pełnionej rotacyjnie oraz żołnierzowi, któremu nadano w czasie pokoju przydział kryzysowy przez zawarcie kontraktu na wykonywanie obowiązków w ramach aktywnej rezerwy, w przypadku powołania tego żołnierza do zawodowej służby wojskowej, pozostawia się przedmioty w użytkowaniu i zalicza okres używalności.

§  23.  W przypadku ponownego powołania żołnierza do pełnienia służby wojskowej nowe przedmioty wydaje się po upływie okresu używalności przedmiotów wcześniej wydanych.

I nareszcie.. pytania.. 

Czy to normalne ze wkladka mundurowa jest niewypelniona?

Czy nie podpisujac kolejnego kontraktu musze to magazynowac, i jesli mnie ew powolaja to zabrac je ze soba bo nowe mi dadza dopiero jak ich termin minie?

Jak liczony jest termin przydatnosci, chwila wydania/produkcji? I ile wynosi, wiem ze polar ktory dostalem ma pewnie z 8 lat, nie chce mi sie isc sprawdzac, i tak na tych metkach juz nic nie widac

Czy po prostu kurwa gdzies, tylko gdzie mam do nich dzwonic i wysle im to w pizdu dpd czy innym uberem i w dupie ich mam, wiem ze dojebalem tu ok 15 kola znakow ale dziekuje za pomoc i wypierdalam sypac zlotem lub plusami
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.16065382957458