J Tuwim

6
Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Wierszyk

9
Wierszyk
Stoi na stacji genderlatywa,
Ciężka, paskudna i niebinarność z niej spływa:
Transseksualana oliwa.
Stoi i sapie, wyje i dmucha,
Zaimek z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Les - jak gorąco!
Gej - jak gorąco!
Bi - jak gorąco!
Trans - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze lewcatwo propagandę w nią sypie.

Ideologie do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie, z urojeń, stali,
I pełno bełkotu w każdym wagonie,
A w jednym transy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same gejasy,
Siedzą i liżą sobie kiełbasy,
A czwarty wagon pełen lewacta,
A w piątym kłębi sie mnóstwo robactwa,
W szóstym flaga - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem absurdu belka!
W siódmym tęczowe zaimki i szafy,
W ósmym queer, helikopter szturmowy i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - postępowość, manifesty i skrzynie.
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie chcę wiedzieć, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło tysiąc lewaków
I każdy napisał tysiąc cytatów,
I każdy nie wiem jak bardzo całował po dupie,
To nie zadziała, takie to głupie.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.15924501419067