Ziomeczki, właśnie poczułem w chuj ulgę.
Rzuciłem pracę, która mnie wkurwiała i w której czułem się totalnie pozbawiony perspektyw.
Poprostu. Napisali mi że mam dzisiaj wolne. Spałem do 12.
A potem wstałem i poszedłem do biura rzucić pracę.
Poprostu rzuciłem robotę w pizdu. I czuję się z tym wspaniale.
Pozdrawiam wszystkich, którzy dogotywają w robocie.
Mało tego, zadzwonili do mnie potem z ofertą nowej roboty. Dzieją się jakieś cuda. Zapierdalam skreślić totka.
Chciałem się tylko tym z Wami podzielić.
:)))))))))))
Życzę Wam szczęścia w tym roku i pozytywnych zmian.