W wolnym czasie lubię sobie coś w drewnie podłubać, a i przy szlifierce drogowej trzeba jakiś serwis zrobić, tak się złożyło, że dostałem do dyspozycji taki mały garaż. Mojego teutońskiego rydwanu tu nie zaparkuje więc wykorzystałem go jako mały warsztat.

Tak wygląda instalacja LPG zrobiona przez "fachowca" z uprawnieniami i za niemałe pieniądze. Kabelki poskręcane na odpierdol bez lutowania. Węże z gazem poprowadzone kilka centymetrów od kolektora wydechowego. Oczywiście wystrojone tylko tak, żeby jakoś działało. Jak to zobaczyłem to mnie wyjebało z kapci. Rozumiem pójście na skróty gdzieniegdzie ale wszystko ma swoje granice. Strach pomyśleć co by było jakby ktoś tak jeździł. W najlepszym wypadku pierdoląca się instalacja, w najgorszym pożar/wybuch. Musiałem wszystko rozebrać i zrobić od nowa

Z racji tego że stałem się posiadaczem znacznej ilości kabli instalacyjnych z demontażu, postanowiłem zrobić maszynkę do korowania żył. Prosta rzecz: dwa wałki miażdżą izolację, którą następnie jednym ruchem zrywam. Proste, robi robotę. Pozdr