Lewackie pierdolenie i straszenie ludzi

23
Lewackie pierdolenie i straszenie ludzi
Lewackie pierdolenie i straszenie ludzi
Lewackie pierdolenie i straszenie ludzi
1. Generalizacja i katastrofizm:
W raporcie często pojawia się bardzo alarmistyczny ton, na przykład w stwierdzeniach o „katastrofalnym spadku” liczebności gatunków (spadek o 73% monitorowanych populacji zwierząt w ciągu 50 lat). Tego rodzaju dane mogą być manipulowane przez wybiórczy dobór populacji, które są szczególnie zagrożone. Warto zwrócić uwagę, czy wszystkie grupy gatunków były monitorowane równomiernie na całym świecie, oraz czy pomiary nie faworyzowały tych najbardziej zagrożonych. Dodatkowo, raport przedstawia scenariusze punktów krytycznych, sugerując nieuchronność pewnych katastrof, co może być interpretowane jako próba wywołania strachu i presji na podjęcie działań.

2. Niedostateczne uwzględnienie działań naprawczych:
Choć raport wspomina o inicjatywach na rzecz ochrony przyrody, w większości przypadków koncentruje się na zagrożeniach. Zmniejszenie nacisku na osiągnięcia (np. wzrost liczebności niektórych populacji dzięki ochronie) oraz brak pełniejszego obrazu skutecznych działań ochronnych może wprowadzać w błąd, sugerując, że nie ma realnych postępów.

3. Nadinterpretacja danych:
Wskaźnik Living Planet Index (LPI), który pokazuje 73% spadek populacji monitorowanych gatunków, może być mylnie interpretowany jako wskaźnik globalnego stanu bioróżnorodności. Jednak LPI dotyczy tylko określonej grupy gatunków, a wyniki zależą od metodologii i zestawu danych. Warto zauważyć, że nie wszystkie regiony czy gatunki są monitorowane z taką samą intensywnością, a na przykładzie mniejszych ekosystemów (np. Europy, gdzie wskaźnik spadku jest niższy), można by dojść do bardziej pozytywnych wniosków.

4. Brak transparentności dotyczącej modelowania:
Raport przedstawia wiele przewidywań dotyczących przyszłości, takich jak globalne punkty krytyczne czy wpływ zmiany klimatu na systemy ekologiczne. Jednak brak pełnej transparentności co do metodologii i modelowania, na którym opierają się te przewidywania, może podważać ich wiarygodność. Na przykład stwierdzenie o możliwości obumarcia 70-90% raf koralowych przy wzroście temperatury o 1,5°C nie przedstawia dokładnych podstaw naukowych, jakich użyto do takich prognoz.

5. Zniekształcanie skali odpowiedzialności:
W raporcie pojawia się sugestia, że niektóre regiony, jak Ameryka Łacińska czy Afryka, odczuwają największe skutki degradacji przyrody. Jednak w raporcie pomija się odpowiedzialność krajów rozwiniętych, które historycznie przyczyniły się do globalnej degradacji środowiska poprzez konsumpcję i emisję CO2, a także import surowców naturalnych z tych regionów. Takie uproszczenie może być formą manipulacji, mającą na celu wywarcie presji na kraje rozwijające się, pomijając przy tym większy obraz historycznej odpowiedzialności.

6. Eko-narracja i moralizowanie:
Raport używa silnej retoryki moralizującej, odwołując się do etycznej odpowiedzialności za ochronę planety. To może być próbą wywołania emocji i poczucia winy, co często jest używane jako strategia manipulacji. Warto zachować ostrożność przy ocenie, na ile te argumenty mają oparcie w realnych danych, a na ile są retoryką mającą na celu przekonanie opinii publicznej.
Wskaźnik Living Planet Index (LPI), choć szeroko wykorzystywany przez organizacje takie jak WWF do monitorowania globalnej różnorodności biologicznej, ma kilka poważnych ograniczeń, które mogą podważyć jego wiarygodność i pełne zrozumienie zmian w populacjach dzikich zwierząt.

1. Ograniczone pokrycie gatunkowe
LPI obejmuje jedynie wybrane grupy kręgowców – ssaki, ptaki, ryby, płazy i gady – i pomija ogromną liczbę innych organizmów, w tym owady, korale, grzyby czy rośliny. To znaczące uproszczenie, ponieważ organizmy te odgrywają kluczową rolę w ekosystemach i często są bardziej wrażliwe na zmiany środowiskowe niż kręgowce. Zaledwie 16% znanych gatunków ptaków, 11% ssaków i tylko 6% ryb jest monitorowanych w ramach LPI, co ogranicza pełen obraz globalnej różnorodności biologicznej(
Nature
)(
Our World in Data
).

2. Skłonność do wyników ekstremalnych
LPI jest silnie wrażliwy na wyniki ekstremalnie negatywne lub pozytywne. Jeśli niewielki odsetek populacji doznaje drastycznych spadków, może to znacząco zaniżyć wyniki całego wskaźnika. Na przykład, badania wykazały, że gdy wykluczono z LPI 2,4% populacji o najsilniejszym spadku, ogólny wynik globalny zmienił się z 60% spadku na niewielki wzrost. To pokazuje, jak mały procent populacji może wypaczać całkowity obraz, prowadząc do mylnego wniosku, że globalna fauna jest w dramatycznym stanie(
Our World in Data
)(
Nature
).

3. Brak reprezentatywności geograficznej
Chociaż LPI obejmuje populacje z całego świata, jego pokrycie geograficzne nie jest równomierne. Regiony tropikalne, gdzie znajduje się największa różnorodność biologiczna i gdzie dzika przyroda jest najbardziej zagrożona, są nadal niedostatecznie reprezentowane w stosunku do regionów takich jak Europa czy Ameryka Północna, gdzie populacje są lepiej monitorowane(
Our World in Data
). Takie nierównomierne dane mogą prowadzić do błędnych wniosków na temat globalnych trendów.

4. Nieprecyzyjność w interpretacji spadków
LPI nie mówi nam bezpośrednio, ile gatunków wyginęło, ilu populacji już nie ma ani ile konkretnych osobników zginęło. Zamiast tego podaje średni spadek wielkości populacji, co nie daje pełnego obrazu o rzeczywistym stanie różnorodności biologicznej. Na przykład 73% spadek w LPI nie oznacza, że 73% gatunków zniknęło – oznacza to, że w niektórych przypadkach małe grupy gatunków o silnych spadkach wypaczają wynik(
Our World in Data
).

5. Oparcie na trendach historycznych
LPI bazuje na danych od 1970 roku, co może nie oddawać dłuższych cykli ekologicznych ani wcześniejszych zmian w środowisku. W konsekwencji, LPI nie zawsze odzwierciedla długoterminowe trendy, które mogłyby pomóc w lepszym zrozumieniu dynamiki przyrody przed intensywnym wpływem działalności człowieka.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Oni idą po wasze dzieci!

10
Oni idą po wasze dzieci!
Szwajcaria - rodzicom odebrano nastoletnie dziecko, ponieważ nie wyrażali zgodę na zmianę płci.

Obejrzyjcie bardzo smutny, 25 minutowy film dokumentalny pt. "Jaka ja byłam wtedy ładna..." (Link poniżej). Pokazano w nim to, jak od kuchni wygląda często historia dzieci i młodzieży, która jest podle manipulowana w kierunku zmiany płci. Doprowadza to do wielkich tragedii ludzkich, a nawet samobójstw. To często są ludzi zniszczeni, wręcz zabici przez manipulacje środowiska LGBT. 

Prawda jest bowiem taka, że wielokrotnie okazywało się, że dzieci i młodzież w wieku dojrzewania, w chwilach silnych przemian fizycznych i psychicznych, jakie następują w wyniku przechodzenia przez okres dojrzewania, są poddawani praniu mózgu w kierunku zmiany płci. W tym wieku poszukują swej tożsamości, przynależności, mają często rozterki życiowe, załamania psychiczne, niekiedy dochodzi do tego odrzucenie rówieśnicze (to potężny bodziec do działań autodestrukcyjnych o zabarwieniu "coś jest ze mną nie tak, jestem inny, jestem odrzucony, dołączę do grupy odrzuconych" - i tutaj środowisko LGBT ma liczebny narybek!). 

Słyszałem już nie jedna taką historię i nawet znam osobiście takich ludzi i mogę opowiedzieć historie z życia wzięte, np. jak mój kolega, heteroseksualny mężczyzna, dołączył do LGBT jako pseudo gej właśnie jako osoba powszechnie wyśmiewana i odrzucana ze względu na jego wygląd i totalny brak akceptacji w grupie rówieśniczej. W środowisku LGBT uzyskał akceptację jako fałszywy gej. Powodem akceptacji nie była jego osobowość, wygląd, zdolności społeczne, lecz tylko to, że wymyślił sobie fałszywą tożsamość geja, co jest przy okazji potwierdzeniem tego, że LGBT to ideologia. Często rekrutacja do tego środowiska przypomina proces wchodzenia do sekt, które łowią ludzi w chwilach kryzysu, załamania psychicznego. Ale to tylko tak na marginesie. 

Takie osoby (okres dojrzewania i np. załamanie psychiczne) są w okresie silnej podatności na manipulację i można im łatwiej wmówić np. dołączenie do destrukcyjnej sekty, albo zmianę płci itd. 

W normalnym świecie rodzice opiekują się dzieckiem do czasu uzyskania przez nie pełnoletniości a państwo nie wtrąca się przemocą, z butami, nie proszone. Jeśli pozwala się na odebranie zwykłym, normalnym, praworzadnie postępującym rodzicom prawa do decydowania o swoim dziecku, to jest prosta droga do tego, by przemocą odbierać rodzicom prawa z każdego, dowolnego powodu ideologicznego. Co z resztą dzieje się w postępackich krajach jak Szwecja, czy Niemcy. 
Oni idą po wasze dzieci!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11119413375854