Dzidki,
z żoną staramy się 7 lat o dzieciaka, więc robimy szereg badań. Na mnie padło USG jąder.
(wchodzisz do gabinetu, żel na słuchawkę z kablem, 220 zł i ziomus ci jeździ po jajach)
No i tak leżę sobie rozjebany jak zaba na liściu, gość +-50 lat mi turla jajcami i tniemy bajerke. Pytam czy duzo osob boryka sie z takimi problemami i mówi tak:
Wie Pan co, to co who ogłaszało patologią jeszcze 10 lat temu, dzisiaj jest normą. Kobiety masowo zażywaja antykoncepcję która nastepnie wydalana z moczem trafia do obiegu. Żadna oczyszczalnia nie jest w stanie oczyścic wody w 100 i ułamek tych substancji trafia do nas w wodzie z kranu. Pijemy to wszyscy, my zwierzęta, a potem są problemy jakie są. Nie wiem na ile mówił prawdę ale ogolnie badanie bezbolesne i trochę krępujące. Oczywiście no homo chłopaki bo pisiora nie dotykał tylko jaja.
Ciekawostka: lewe jądro 5,4cm a prawe 5,2 i wszystko ze mną w porządku.
Na ten moment wydane ponad 17k. Już mi mały gnój leci całą kasę ze chrzcin i komuni.